Życie w UK

Czy Polacy w UK boją się ponownego lockdownu?

Na początku pandemii każdy z nas miał niewielką wiedzę czym jest lockdown, jak długo potrwa i czy będzie dla nas udręką, czy tylko stanem przejściowym, który jakoś przetrwamy, wszak przetrwaliśmy w UK niejedno: ataki terrorystyczne, zachowania rasistowskie, zawirowania społeczne i polityczne. Lockdown jest jednak zupełnie nowym dla nas zjawiskiem. Odliczaliśmy dni do zakończenia go, bo przysporzył nam wiele stresu, pozbawił pracy nauczył nieufności. Kiedy rząd Wielkiej Brytanii coraz głośniej mówi w ostatnich dniach o możliwości wprowadzenia kolejnego lockdownu  –  jesteśmy już lepiej poinformowani “czym to się je”…  

Czy Polacy w UK boją się ponownego lockdownu?

Polacy I Lockdown

Kilka tygodni po poluzowaniu restrykcji, którymi Wielka Brytania objęta była od marca – liczba zarażonych COVID-19 znów podskoczyła w UK do ponad 1000 osób dziennie. Co gorsze, liczba zakażonych rośnie w zatrważającym tempie w wielu innych krajach, w tym także w Polsce. Były doradca rządu sir David King nie ma wątpliwości, że Wielka Brytania jest na prostej drodze do przywrócenia we wrześniu pełnego lockdownu. Jeśli więc do niego dojdzie, sytuacja na Wyspach może się okazać dla większości mieszkańców wręcz dramatyczna. 

 

Z czego będziemy żyć? 

O ile podczas marcowego lockdownu uczyliśmy się żyć w nowej rzeczywistości, o tyle – gdyby kolejny lockdown miał znowu miejsce – teraz już wiemy co nas czeka. Job Retention Scheme, czyli furlough kończy się w październiku, a o nowej – ewentualnej pomocy rządu dla ludzi, którzy z powodu pandemii koronawirusa nie mogą pracować lub stracili pracę i nie mają za co utrzymać ani siebie ani rodziny nic nie słychać. Wiele firm nie chcąc dopłacać do furlough pracowników z własnej kieszeni już wysyła informacje, że po zakończeniu wypłacania świadczeń nie powinniśmy liczyć na powrót do pracy w pełnym wymiarze godzin, wielu z nas otrzymało też informacje, że pracy po prostu nie będzie i możemy się spodziewać wypowiedzenia, bądź całkowitego zamknięcia naszego miejsca pracy. Jeśli do tego dołożymy kolejny lockdown okaże się, że pracy na Wyspach będzie tak niewiele, że będziemy gotowi pracować za połowę zwyczajowej stawki i w każdych warunkach, nawet bez jakichkolwiek środków ochrony przed COVID 19. W tym roku, ze względu na pandemię koronawirusa wypłaca się rekordową liczbę zasiłków w ramach Universal Credit. Pamiętajmy jednak, że rekordowo wiele wniosków zostało też odrzuconych. National Audit Office (NAO) przeprowadziło kontrolę dotyczącą Universal Credit. Jak się okazuje, wciąż brakuje twardych dowodów na to, że Universal Credit spełnia swoje główne zadanie, którym jest zmniejszenie bezrobocia w UK. Najważniejszym założeniem Universal Credit jest pomoc osobom pobierającym zasiłek powszechny w powrocie na rynek pracy, czyli zapewnienie warunków do spokojnego i skutecznego znalezienia długoterminowego zatrudnienia. Niestety raport NAO pokazuje, że o ile koszty programu wsparcia socjalnego Universal Credit istotnie wzrosły z powodu wdrażanych zmian systemowych, nie ma dowodów na to, że zmiana systemu przełożyła się na skuteczne poszukiwanie pracy przez pobierających ten zasiłek. W ostatnim czasie koszt ponoszony przez państwo z tytułu ulepszania systemu Universal Credit wzrósł o 1,4 miliarda funtów.

Oczywiste jest, że podczas lockdownu szukanie pracy bywa jak szukanie igły w stogu siana, a rynek pracy w UK drastycznie się zmienia na naszych oczach, więc Universal Credit jest często ostatnią deską ratunku, a nie tylko sposobem na łatwe życie. Dodajmy do tego, że ludzie najbardziej potrzebujący, z tzw. nożem na gardle podczas lockdownu musieli czekać na pieniądze z Universal Credit nawet i 5 tygodni, mimo pozytywnego rozpatrzenia wniosku.Taka praktyka powoduje, iż wiele osób znajdujących się w naprawdę trudnej sytuacji popada w długi, które ze względu na pandemię koronawirusa tylko rosną. 

Sami sobie jesteśmy winni? 

Od 24 lipca jesteśmy zobowiązani przez rząd Wielkiej Brytanii do nakładania maseczek w sklepach, instytucjach, w transporcie publicznym i w każdym miejscu zamkniętym, w którym możemy spotkać większą grupę ludzi. Dystans społeczny został zmniejszony do 1 metra z poprzednich dwóch metrów. W pubach i restauracjach podajemy swoje dane, zanim zaczniemy pić piwo i niby wszystko jest zorganizowane na “tip top”, to jednak coś jest nie tak, że liczba zachorowań na Covid 19 zamiast maleć – drastycznie rośnie. Dlaczego? “Przecież to pic na wodę z tymi maseczkami i społecznym dystansem” – mówi 38-letnia Marzena, mieszkanka Londynu.

“W pubach i sklepach ludzie cisną się koło siebie jak sardynki w puszce, poklepują się. Dorośli ludzie zachowują się jak dzieci. Nikt nie zachowuje żadnego dystansu, maseczki nie są założone poprawnie na twarz. Wszystko to tylko pozory, wystarczy popatrzyć na ludzi na plażach na całym świecie. Nikt nie dba o innych, każdy chce się bawić jak dawniej, przed pandemią” – kończy Marzena. Nie lubimy ograniczeń, nie lubimy kiedy ktoś nam nakazuje, co mamy robić. Tu jesteśmy bardzo podobni do Anglików. W UK jak grzyby po deszczu powstają nowe grupy “antymaseczkowe” i nawołujące do niepodążania za rozporządzeniami rządu. 

Członkowie grupy o nazwie „StandUp X” sprzeciwiający się noszeniu maseczek oraz innym regulacjom dotyczącym koronawirusa ograniczającym wolność obywateli, wdarli się w połowie sierpnia do supermarketu Morrisons w Londynie i zaczęli krzyczeć do ludzi: „Maski wam szkodzą!”. „Antymaseczkowcy” chodząc między sklepowymi półkami w Morrisons krzyczeli do robiących zakupy ludzi, aby przeciwstawili się rządowym ograniczeniom związanym z pandemią. „Wierzycie we wszystko, co mówi wam rząd. Nigdy nie zadajecie pytań. Tylko nosicie maski” – krzyczeli członkowie grupy nawołując kupujących do ściągnięcia masek i przeciwstawieniu się narzuconej przez władze „nowej normalności”. Nie tylko Anglicy mają już dość obostrzeń i nakazów. Do anarchii dochodzi też wśród naszych rodaków. 

Polak lecący z Londynu do Warszawy zachowywał się agresywnie i odmawiał założenia maseczki ochronnej. Konieczna była interwencja służb. Podróżujący z brytyjskiej stolicy do Polski za nic miał regulacje i wytyczne związane z pandemią koronawirusa w kraju. Odmawiał założenia maseczki ochronnej. Na tym tle jeszcze na pokładzie samolotu doszło do awantury, a niesforny pasażer nie tylko wykłócał się z załogą pokładową, ale również obrażał innych uczestników lotu. 

 
“Nic nie może przecież wiecznie trwać” 

Tytuł piosenki śpiewanej kiedyś przez Annę Jantar niech będzie mottem dla wszystkich zniecierpliwionych sytuacją, w której musimy żyć od pół roku. Kiedyś na pewno wszystko się skończy, nawet pandemia koronawirusa, chociaż wydaje nam się, że trwa już całe lata. Wszyscy Polacy, którzy wybrali Wielką Brytanię jako swój kraj zamieszkania niech wezmą pod uwagę, że to państwo ma o wiele więcej do zaoferowania w kwestii pomocy w sytuacjach trudnych niż Polska, która nie ma ani Universal Credit, ani mocno rozwiniętych innych form pomocy finansowej dla ludzi w ciężkiej sytuacji finansowej.  

autor: Ilona Korzeniowska

 

author-avatar

Paulina Markowska

Uwielbia latać na paralotni, czuć wiatr we włosach i patrzeć na świat z dystansu. Fascynuje ją historia Wielkiej Brytanii sięgająca czasów Stonehenge i Ring of Brodgar. W każdej wolnej chwili eksploruje zakątki tego kraju, który nieustannie ją fascynuje. A fascynacją tą ‘zaraża’ też kolegów i koleżanki w redakcji:) Pochodzi z Wrocławia i często tam wraca, jednak prawdziwy dom znalazła na Wyspach i nie wyobraża sobie wyjazdu z tego kraju, dlatego szczególnie bliskie są jej historie imigrantów, Polaków, którzy także w tym kraju znaleźli swój azyl.

Przeczytaj również

Płaca realna w UK jest niższa niż czasie kryzysu w 2008 r.Płaca realna w UK jest niższa niż czasie kryzysu w 2008 r.Szkocki rząd „przetrwał” głosowanie nad wotum nieufnościSzkocki rząd „przetrwał” głosowanie nad wotum nieufnościGeert Wilders rozpowszechnia rasistowskie treści w social mediaGeert Wilders rozpowszechnia rasistowskie treści w social mediaGdzie umieszczeni zostali imigranci z dublińskiego „miasteczka namiotowego”?Gdzie umieszczeni zostali imigranci z dublińskiego „miasteczka namiotowego”?Łosoś z Tesco sprzedawany z dodatkowym zabezpieczeniem przed złodziejamiŁosoś z Tesco sprzedawany z dodatkowym zabezpieczeniem przed złodziejamiPolacy z Eccles oskarżeni o zamordowanie i poćwiartowanie 67-latkaPolacy z Eccles oskarżeni o zamordowanie i poćwiartowanie 67-latka
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj