Styl życia
Brytyjskie granice są nieszczelne. System bezpieczeństwa niesprawny
Brytyjskie granice nie są szczelne. Ujawniony właśnie raport zdradza, że specjalny system informatyczny odpowiedzialny za identyfikację osób zagrażających bezpieczeństwu psuje się przynajmniej dwa razy w tygodniu.
W momencie, gdy zagrożenie terrorystyczne stało się bardzo realne, informacja o poważnych usterkach systemu strzegącego kraj przed przestępcami czy radykalnymi islamistami, może budzić niepokój.
Raport National Audit Office nie pozostawia suchej nitki na programie eBorders, który miał wyłapywać na granicy wszystkich podejrzanych o popełnianie poważnych przestępstw. W sprawozdaniu NAO czytamy, że jedna na siedem osób przybywających do Wielkiej Brytanii nie została nigdy dokładnie prześwietlona na granicy. Daje to zatrważającą liczbę 17 milionów ludzi wyjętych spod szczegółowej kontroli. Administracja nie posiada również dokładnych informacji dotyczących, tych którzy granice przekraczają prywatnymi samolotami i statkami.
Funkcjonowanie eBorders pochłonęło już miliard funtów z budżetu państwa. System powstał w 2003 roku i w założeniu, dzięki współpracy z przewoźnikami, rejestrował każdą pojedynczą podróż odbywaną z i do Wielkiej Brytanii. W ten sposób wszyscy terroryści, nielegalni imigranci czy kryminaliści mieli być zatrzymywani, zanim znajdą się na terenie Wysp. W 2010 roku, z powodu opóźnień w pracach zerwano kontrakt z amerykańską firmą odpowiedzialną za wdrożenie systemu, co kosztowało podatników 150 milionów funtów.
W ostatnich pięciu latach dzięki informacjom uzyskanym z systemu dokonano blisko 16 tysięcy aresztowań. Ciągłe problemy z eBorders powodują konieczność ręcznej weryfikacji danych, co czyni cały proces zdecydowanie mniej efektywnym, narażając mieszkańców Wielkiej Brytanii na niebezpieczeństwo.
Zaczęła się wojna! Wielka Brytania zaatakowała Państwo Islamskie