Życie w UK
Brytyjczyk skazany za ohydne zachowanie względem zmarłego Polaka! Gdzie są granice nikczemności wobec Polaków?
Jak nikczemnie można się zachować względem tragicznie zmarłego Polaka, udowodnił niedawno temu 35-letni Brytyjczyk, który na swojego rzekomego „przyjaciela” chciał zrzucić winę jazdy autem z niedozwoloną prędkością. Na szczęście sąd nie dał się nabrać na ten bezlitosny i chamski chwyt.
8 września 2015 r. 33-letni Sebastian Batey jechał samochodem marki Vauxhall Astra i w miejscowości Wrangle (w hrabstwie Lincolnshire) został on złapany przez fotoradar na przekroczeniu prędkości. Na odcinku, gdzie obowiązywała prędkość max. 40 mph (64 km/h), poruszał się on z prędkością 49 mph (79 km/h).
Apel Morawieckiego: “Młode rodziny z dziećmi proszę: wróćcie!”
Po jakimś czasie od zdarzenia Sebastian Batey otrzymał drogą pocztową nakaz zapłaty mandatu za przekroczenie prędkości. Ale Brytyjczyk postanowił się wykpić od poniesienia kary i jako osobę prowadzącą 8 września samochód w Lincolnshire wskazał on Łukasza Kuliczkowskiego. Batey wpadł na taki pomysł dlatego, że Kuliczkowski zginął w wypadku samochodowym niecały miesiąc później, 4 października 2015 r., i nie mógł się osobiście obronić przed oskarżeniem.
W odpowiedzi na nakaz zapłaty mandatu, Brytyjczyk poinformował stosowny organ, że w dniu popełnienia wykroczenia za kierownicą Vauxhalla Astry siedział Polak i podał on także jego częściowy adres. Gdy jednak batez został poproszony o podanie pełnego adresu Kuliczkowskiego, odpowiedział, że jest to niemożliwe, ponieważ Polak zginął tragicznie z początkiem października. Gdy natomiast Brytyjczyk został poproszony o udowodnienie, że to właśnie Polak prowadził auto, poprosił on o odstąpienie od postępowania mandatowego.
„Jesteście niesamowici, to trzeba przyznać!” – czyli o Polsce i Polakach okiem Brytyjczyka [wideo]
Szczęśliwie sprawa została skierowana do sądu, a ten nie dał się już tak łatwo nabrać. W sprawie zeznawała m.in. siostra łukasza Kuliczkowskiego, która zapewniła, że 8 września 2015 r. jej brat był w pracy. Informację tę potwierdził także pracodawca Polaka, który na dowód tego dostarczył dokumenty zawierające rejestr pracy Kuliczkowskiego w dniu 8 września 2015 r.
Za swoje ohydne zachowanie względem tragicznie zmarłego Polaka oraz za próbę oszukania wymiaru sprawiedliwości, sąd Lincoln Crown Court skazał Sebastiana Batey'a na 8 miesięcy więzienia. W całej sprawie najbardziej przykry jest jednak fakt, że Brytyjczyk nazywał Polaka swoim „przyjacielem”. Widocznie termin ten znaczy dla Batey'a coś innego, niż to się powszechnie przyjęło.