Życie w UK

Awantura o “pracę z polskim” w UK

Czy treść ogłoszenia o pracę może być tak kontrowersyjna, że staje się automatycznie przedmiotem medialnej debaty? W UK – jak najbardziej. O ile, rzecz jasna, pada w nim sformułowanie o tym, że znajomość języka polskiego jest dla kogoś „atutem”.

Awantura o “pracę z polskim” w UK

W hrabstwie Carmarthenshire w Walii opublikowano ofertę zatrudnienia, która wywołała burzę w brytyjskich mediach. Z informacji o wakacie w firmie CWM Environmental wynikało bowiem, że idealny kandydat na oferowane stanowisko powinien znać język polski. I choć w ogłoszeniu wyraźnie napisano, że nie jest to wymóg, ale „dodatkowy atut”, błyskawicznie pojawiły się głosy o dyskryminowaniu rdzennych mieszkańców Wysp.

Powszechnie zwracano uwagę także na szerszy wydźwięk ogłoszenia: etat dla nowego pracownika został bowiem utworzony w firmie należącej co miejscowego councilu, który zdominowany jest przez laburzystów. Nie dziwi więc fakt, że członkowie Partii Pracy nie zostawili na „dyskryminującym Brytyjczyków” ogłoszeniu suchej nitki. Zauważali z zażenowaniem, że w jego treści nie pada ani słowo na temat znajomości np. języka walijskiego, choć statystyki wskazują, że 40 proc. społeczności hrabstwa posłuje się angielskim i walijskim. Odnosili się także do niskiego wynagrodzenia – wynoszącego 6,50 £ na godzinę – wskazując, że to przecież sam Ed Miliband zapowiedział walkę z pracodawcami zaniżającymi wynagrodzenia na stanowiskach wyraźnie przeznaczonych dla imigrantów. „To hipokryzja” – stwierdził rzecznik walijskich konserwatystów.

Swój głos w sprawie postanowili wyrazić także przedstawiciele Plaid Cymru, walijskiej partii centrolewicowej. „Cieszy nas to, że znajomość języka polskiego staje się w Walii pożądana. Zasmuca nas jednak, że council nie kładzie równie mocnego nacisku na zdolność do komunikacji w języku walijskim, kiedy idzie o usługi publiczne” – powiedział przedstawiciel lokalnych struktur partii.

Na odpowiedź ze strony „winowajcy” nie trzeba było długo czekać. Mogła ona jednak zaskoczyć tych, którzy najbardziej jej wyczekiwali. John Rees, były dyrektor councilu w Carmarthenshire, obecnie dyrektor zarządzający CWM Environmental, stwierdził w niej bowiem, że fragment dotyczący języka polskiego jako „atutu” jest jego zdaniem w pełni uzasadniony.

„Ogłoszenie zostało opublikowane w imieniu podmiotu, z którym współpracujemy. Około 30 ze 100 naszych pracowników pochodzi z Europy Wschodniej, a znakomita większość z nich – z Polski. Są dobrzy w tym, co robią i można na nich polegać. To całkowicie logiczne, że zdolność komunikowania się w języku polskim w tej sytuacji będzie przydatna” – wyjaśnił Rees.

author-avatar

Przeczytaj również

Polka dostała się do jednej z najlepszych szkół muzycznych na świeciePolka dostała się do jednej z najlepszych szkół muzycznych na świecieW parku w Londynie znaleziono psa z odciętym łbem i kończynamiW parku w Londynie znaleziono psa z odciętym łbem i kończynamiLaburzyści chcą znacjonalizować kolej. By było taniejLaburzyści chcą znacjonalizować kolej. By było taniejZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu ręki
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj