Serwisy informacyjne: Jutro nastąpi koniec świata!

Choć informacje o rychłym końcu świata pojawiają się regularnie, to w momencie, gdy wiele serwisów publikuje taką wiadomość jednocześnie, nie można obok niej przejść obojętnie. Czy zatem świat będzie istniał tylko do niedzieli?

Shutterstock_720592255

Ostatnia informacja o końcu świata mówiła, że skończy się on 23 września, ale jak widać świat się nie skończył, a ziemia obraca się tak jak się obracała od początku swojego istnienia. Niepotrzebna okaże się też pomoc Bruce'a Willisa i jego ekipy z filmu "Armageddon". Jednak tak jak długo ziemia się będzie kręcić, a nasza cywilizacja na niej, tak długo będą pojawiać się teorie spiskowe na temat rychłego końca świata, o którym wiedzą tylko nieliczni.

Amerykańskie bombowce nad Półwyspem Koreańskim – kolejny krok ku III Wojnie Światowej

Jeśli ktoś przed 23 września nabrał kredytów, licząc na ich "umorzenie" w związku z końcem świata, to nie musi się martwić, ponieważ kolejny armagedon jest zaplanowany na 15 października. W istocie koniec świata według najnowszych teorii, które z pewnością są "prawdziwe", będzie trwał 7 lat, a najbliższa niedziela ma rozpocząć długoletni proces eksterminacji wszelkiego życia z ziemi. Jak to ma wyglądać? Wszystko przewidział "specjalista" od końca świata, David Meade.

Mają pojawić się trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów, tornada i inne mało przyjemne zjawiska. A wszystko spowodowane jest tajemniczą "planetą X", lub "planetą Nibiru", która złośliwie nie chce się nam pokazać i co gorsza zmierza w stronę ziemi! Tak mówią teorie spiskowe, ale faktem jest, że istnienie planety na krańcach układu słonecznego zostało poniekąd potwierdzone przez agencję NASA. Dlaczego poniekąd? Ponieważ najbardziej logicznym wytłumaczeniem zjawisk tam zachodzących jest właśnie istnienie większego ciała niebieskiego. I choć niczego takiego nie dostrzegliśmy, to możemy założyć, że ono tam jest.

Patrząc na ostatnie katastrofy, które nawiedziły Stany Zjednoczone, Meksyk, Afrykę i Karaiby, można odnieść wrażenie, że w teorii o końcu świata jest ziarnko prawdy. Jeśli do tego dodać rosnące napięcie między USA, a Koreą Północną i Chinami oraz między Rosją i Iranem, to sytuacja faktycznie nie wydaje się być optymistyczna.

Niektóre z portali przytaczają przy tym słowa z Ewangelii Św. Łukasza: "Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec huku morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z mocą i wielką chwałą".

Kolejnym elementem układanki jest asteroida "Wormwood", które jest częścią układu planety X. Ma ona uderzyć w ziemię w ciągu 7 następnych lat, a uderzenie to ma zwiastować wielkie kataklizmy, które nas czekają.

Będzie kolejny kryzys finansowy? Niemiecki polityk nie ma wątpliwości!

Rzecz jasna większość osób z kręgu naukowego w ogóle nie bierze pseudonaukowych teorii o końcu świata pod uwagę. Jednak należy pamiętać, że w każdej teorii jest ziarnko prawdy, także w tej. Biorąc pod uwagę wielkość wszechświata i ilość poruszającej się w nim i w naszej galaktyce materii, można być pewnym, że prędzej czy później coś wielkiego w ziemię uderzy. Jednak to "prędzej czy później" może zdarzyć się za 5, 10 lub 50 tys. lat, a wtedy możemy już albo nie istnieć, albo już dawno żyć na wielu platanach naszej galaktyki. Nie pozostaje nam zatem nic innego jak poczekać do niedzieli, siedząc w wygodnym fotelu i obserwując rozwój wydarzeń. A co jeśli nic się nie stanie? Spokojnie… na pewno będą kolejne końce świata.