Życie w UK
„Wnuczka matkę tylko po pierścionkach rozpoznała” – dramatyczne słowa babci Polek, które w Manchesterze straciły rodziców
42-letni Marcin oraz 39-letnia Angelika Klisowie nie mieli w poniedziałek wieczorem szczęścia. Para znalazła się tak blisko zamachowca – samobójcy, że po wybuchu bomby została rozerwana na strzępy.
Mama Angeliki Klis wyznała dziennikarzowi Super Expressu, że ciała jej córki i zięcia były w tak strasznym stanie, że trudno je było w ogóle zidentyfikować. – Moja Angelika była nie do rozpoznania, rozerwana na strzępy. Wnuczka matkę tylko po pierścionkach rozpoznała – powiedziała Danuta Pietrzak.
Imigrant z Polski OSTRO o zamachu w Manchesterze! [wideo]
Rodzicie Angeliki dowiedzieli się o zamachu dopiero we wtorek rano – z tą tragiczną informacją zadzwoniła do państwa Pietrzaków siostra pana Bogdana. W wywiadzie udzielonym Super Expressowi pani Danuta wspominała, że rodzinie córki doskonale powodziło się na Wyspach oraz że prowadzili oni tam normalne i spokojne życie. – Marcin pracował jako taksówkarz, natomiast Angelika była zatrudniona w sklepie spożywczym. Bardzo dobrze im się żyło, dużo podróżowali m.in. do Egiptu. Bardzo się kochali, mieli dobre życie – powiedziała zdruzgotana babcia dwóch osieroconych dziewczynek.
Nie "samotny wilk", ale siatka terrorystyczna stoi za zamachem w Manchesterze
Bogdan Pietrzak wyznał z kolei, że ma ochotę zemścić się na zabójcach córki i zięcia, choć nigdy wcześniej nie pałał takimi uczuciami. – Pozabijałbym ich, to nie są ludzie. Jak można w Boga wierzyć i niewinnych ludzi zabijać? Krzywdy nikomu nie zrobiłem, ale za to, co oni mi zrobili, to bym ich zabił – powiedział mężczyzna.
W sprawie śmierci Polaków głos zabrali także ich sąsiedzi z Yorku. – To była kochająca się i idealna rodzina – zrobiliby wszystko dla innych. Naprawdę, byli cudowni – wspominała jedna z sąsiadek dziennikarzowi „Daily Mail”.
W internecie trwa zbiórka pieniędzy dla córek zamordowanych w Manchesterze Polaków. Aby wspomóc dziewczynki, które w jednej sekundzie stały się sierotami, wystarczy wziąć udział w akcji, o której piszemy w artykule „POMÓŻ córkom polskiego małżeństwa, które zginęło w zamachu w Manchesterze” Liczy się każda, nawet symboliczna wpłata!