Życie w UK

Przez Brexit Brytyjczyk “utknął” w Polsce – nowy system imigracyjny jest PORAŻKĄ jego zdaniem

Zdjęcie ilustracyjne (Pixabay)

Przez Brexit Brytyjczyk “utknął” w Polsce – nowy system imigracyjny jest PORAŻKĄ jego zdaniem

Family G84535f404_1920

Oto dramatyczna historia Brytyjczyka, który poślubił Białorusinkę i nie może wrócić do UK. 40-letni Spencer Howell "utknął" w Warszawie. Wydał już ponad 30 tysięcy na próby legalnego sprowadzenia swojej rodziny do Wielkiej Brytanii, ale Home Office odrzuca wszystkie jego wnioski i aplikacje. Jego zdaniem brytyjski system imigracyjny jest "całkowitą hańbą".

Spencer Howell swoją przyszłą żonę, Jewgieniję, poznał w 2015 roku na Białorusi. Swoją przyszłość rodzina wiązała z Wielką Brytanią i wraz z córką z poprzedniego związku, 9-letnią Darią, wyjechali na Wyspy. W UK mieszkali przez pół roku, ale niestety nie udało się odnowić wizy kobiecie, która jest solidnie wykształconym inżynierem, jak podaje portal "The Daily Mirror". Wniosek o wizę został dwukrotnie odrzucony. Mając dość latania tam i z powrotem w marcu 2017 roku para wzięła ślub na Białorusi i zaczęła ubiegać się o wizę dla współmałżonki. Pomimo zdania testu z języka angielskiego, kobiecie kolejny raz odmówiono zezwolenia na pozostanie w UK.

Brytyjczyk toczy nierówną walkę z Home Office

Rodzina postanowiła więc przenieść się na Białoruś, a w wrześniu 2018 urodził się ich syn o imieniu David. Wkrótce jednak Spencer i Jewgienija postanowili uciekać do Polski. Powodem była sytuacja na Białorusi po tym, jak prezydentem po raz kolejny został Aleksandr Łukaszenka. Obecnie brytyjsko-białoruska rodzina nadal mieszka nad Wisłą, ale ciągle podejmuje próby, aby wrócić do hrabstwa Lincolnshire, gdzie swój dom ma Spencer. Próby te są coraz bardziej dramatyczne i nadal bezowocne

Kolejne wnioski składane do Home Office zostały odrzucone, a cała ta sytuacja coraz mocniej odbija się na zdrowiu psychicznym Spencera. Brytyjczyk musi godzić obowiązki głowy rodziny z opieką nad swoim ojcem w UK, który walczy z rakiem prostaty. "Jesteśmy razem od dawna, jesteśmy małżeństwem i mamy dwoje dzieci. Jaki jest problem? Nie powinienem przechodzić przez całe to piekło" – komentował na łamach brytyjskiego portalu "The Daily Mirror". 

Jego zdaniem brytyjski system imigracyjny jest "całkowitą hańbą".

"Musiałem wydać około 30 000 funtów na same opłaty prawne i tłumaczenie dokumentów, które były potrzebne w tym procesie. Chce wreszcie móc być w domu z moją rodziną. Płacę podatki na czas i nic nie jestem winien rządowi. Czuję się po prostu zdruzgotany. Moja córka już tak wiele straciła. Od pięciu lat nie może wrócić do Anglii, a mój syn nigdy w niej nie był" – komentuje dalej Spencer Howell, nie ukrywając emocji. 

Dodajmy, że obecnie mieszka od w Warszawie. Ze stolicy Polski stara się zarządzać najlepiej jak umie swoją firmą zajmującą się wynajmem nieruchomości z siedzibą w Louth. Nie jest mu łatwo…

Obecnie tkwi w Warszawie i jest zdruzgotany swoją obecną sytuacją

40-letni Brytyjczyk nie ma wątpliwości, że w jego sytuacji całkowicie zawiniło Home Office i brytyjski system imigracyjny. Jak ocenia swoją obecną sytuację? "Nie zrozumcie mnie źle, jestem bardzo wdzięczny polskiemu rządowi i Polakom za ich życzliwość i pomoc. Okazali się dla nas bardzo gościnni. Są całkowitym przeciwieństwem tego, jaki rząd brytyjski jest w stosunku do mnie".

W jaki sposób sprawa Spencera Howella została skomentowała ze strony Home Office? Za pomocą suchego komunikatu wydanego przez rzecznika prasowego. "EU Settlement Scheme okazał się ogromnym sukcesem" – czytamy na łamach "Mirrora". "Jeśli wniosek danej osoby w ramach EU Settlement Scheme Family Permit zostanie odrzucony, to taka osoba może złożyć kolejny wniosek bezpłatnie, a także może odwołać się do 28 dni od daty otrzymania decyzji (…)".

 

author-avatar

Remigiusz Wiśniewski

Fanatyk futbolu na Wyspach, kibic West Ham United F.C., ciągle początkujący kucharz. Z wykształcenia polonista i nauczyciel, który spełnia się w dziennikarskim. Pochodzi z Wieliczki, w Wielkiej Brytanii mieszka od 2008 roku, gdzie znalazł swoje miejsce na ziemi w Londynie. Zorganizowany, ale neurotyczny. Kieruje się w życiu swoimi zasadami. Uwielbia biegać przed wschodem słońca i kocha literaturę francuską.

Przeczytaj również

Polka dostała się do jednej z najlepszych szkół muzycznych na świeciePolka dostała się do jednej z najlepszych szkół muzycznych na świecieW parku w Londynie znaleziono psa z odciętym łbem i kończynamiW parku w Londynie znaleziono psa z odciętym łbem i kończynamiLaburzyści chcą znacjonalizować kolej. By było taniejLaburzyści chcą znacjonalizować kolej. By było taniejZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu ręki
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj