Imigranci odpowiedzialni za spadek brytyjskich wynagrodzeń według raportu Bank of England

Najnowszy raport Bank of England wskazuje jednoznacznie: masowy napływ imigrantów hamuje wzrost płac np. wśród opiekunów, kelnerów czy sprzątaczy. Ta sytuacja oddziałuje przede wszystkim na osoby brytyjskiego pochodzenia szukające pracy.

Ekonomiści nie mają wątpliwości, że to imigranci znacząco zwiększyli konkurencję we wspomnianych sektorach, redukując tym samym stawkę oferowaną za wykonywanie tego typu prac. Już 10-procentowy wzrost udziału imigrantów w branży usług zmniejsza wynagrodzenie proponowane Brytyjczykom szukającym pracy o 1,9 proc.

Raport jest pierwszą próbą zbadania wpływu imigracji na brytyjski rynek pracy za pomocą najbardziej aktualnych dostępnych danych. Wcześniejsze analizy dotyczące zmiany w wypłatach spowodowanych napływem ludności z zewnątrz na Wyspy pochodziły jeszcze z czasów przed wstąpieniem grupy państw z Europy środkowo-wschodniej, w tym Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku. Rząd nie ujawnia dokładnych statystyk dotyczących liczby imigrantów w Wielkiej Brytanii. Eksperci twierdzą, że rzeczywista wielkość grupy pochodzących z państw Unii Europejskiej, nowych mieszkańców Wysp może być nawet kilkaset tysięcy większa niż wcześniej zakładano w szacunkach.

Wśród niewykwalifikowanych pracowników imigranci powodują jednakże tylko 0,5 procentowy spadek wynagrodzeń, co może być zaskakujące, przyznają autorzy zestawienia. Tak duża obecna tu różnica w porównaniu z ogólnym spadkiem procentowym sugeruje, że problem dotyka w największym stopniu rodzimych Brytyjczyków.

“Przez wiele lat lobby proimigracyjne twierdziło, że nie ma dowodów, że imigracja ma znaczący wpływ na wynagrodzenia dla pracowników brytyjskich. Nowe badania przeprowadzone przez Bank of England rozwiewają wątpliwości na ten temat. Zauważalny jest tu negatywny wpływ na sektor usług wykonywanych przez mniej wykwalifikowanych pracowników, gdzie pracuje 6 milionów osób w Wielkiej Brytanii. To prawie jedna czwarta wszystkich brytyjskich zatrudnionych” – mówi Lord Green szef think tanku Migration Watch