Styl życia
Zwrot w kampanii przeciwko Brexitowi? Cameron przyznaje, że UK poradzi sobie bez Unii!
Premier Wielkiej Brytanii robi wszystko (dosłownie!), aby przekonać obywateli Wyspy do pozostania w struktura Wspólnoty. Ale ostatni powiedział coś, co może całkowicie przekreślić jego wysiłki!
Jednak przyparty w dyskusji do muru był gotów przyznać, że gospodarka kraju jest na tyle silna, że poradzi sobie bez dostępu do wspólnego rynku. Bez względu na to, jaką drogą wybiorą Brytyjczycy 23 czerwca UK sobie poradzi.
„Znakomita”, jak ją określił, sytuacja ekonomiczna panująca na Wyspach sprawia, że żadne wyzwanie nie powinno być straszne dla biznesmenów, przedsiębiorców i zwykłych pracowników.
Czy jego wypowiedz, która padła na szczycie G7 w japońskiej Ise-Shumie okaże się punktem zwrotnym w walce o Brexit? Trudno powiedzieć, choć nie do końca można brać jej zbyt poważnie. Z pewnością Nigele Farage i Boris Johnson podchwycą ją i będą używać jej w swojej kampanii, ale Cameron przyznając, że wyjście z Unii nie będzie końcem Wielkiej Brytanii wypowiedział się bardzo dyplomatycznie.
Rząd UK wypowiada wojnę nieuczciwym rikszarzom z Londynu!
I w żadnym stopniu nie zmienił zdania, że pozostanie będzie najlepszym rozwiązaniem dla UK. Pod każdym względem – społecznym, ekonomicznym, politycznym i militarnym.
Warto również wspomnieć o innej rzeczy. Urzędujący przy Downing Street 10 premier przyznał, że jego kampania przeciwko Brexitowi momentami była za mocna. W przekonywaniu ludzi do pozostania w UE mógł posunąć się za daleko. Cameron obiecał bardziej ważyć słowa, choćby ze względu na urząd jaki piastuje – jest przecież premierem nie tylko tych, którzy chcą pozostać w UE, ale wszystkich Brytyjczyków.