Życie w UK
Wpływowy konserwatysta chce, żeby to Polska płaciła za benefity “swoich” imigrantów
Parlamentarzyści z tylnich ław rządzącej partii coraz ostrzej domagają się od Davida Camerona ostrzejszej polityki wobec imigrantów. Apel w tej sprawie wystosował Brian Binley. Postuluje w nim, żeby to ojczyste kraje imigrantów płaciły za zasiłki pobierane na Wyspach.
Binley to skarbik 1922 Committee, organizacji skupiającej konserwatywnych posłów, którzy trochę rzadziej pokazują się w mediach i nie są obecni we władzach partii, ale z uwagi na swoją liczebność są siłą polityczn ą trudną do zignorowania.
W swoim manifeście polityk przedstawia sześć głównych postulatów z zakresu polityki imigracyjnej. Chce między innymi, żeby to rodzime kraje imigrantów opłacały ich świadczenia socjalne, a wszyscy imigranci skazani za na więzienie odbywali karę poza Wielką Brytanią. Żeby ułatwić procedurę deportacji, opowiada się również za zawieszeniem Konwencji Praw Człowieka.
Poseł chce również utrudnić papierowe małżeństwa stawiając imigrantom, którzy poślubili obywatela Wielkiej Brytanii, dokładnie takie same wymagania jak innym.
Z drugiej strony Binley postuluje złagodzenie imigracyjnych przepisów wobec obywatelii państw, respektujących zwierzchność królowej Elżbiety II. Gdyby takie przepisy weszły w życie obywatele Australii nie potrzebowaliby wiz, żeby dostać się na Wyspy.
“Wolny przepływ siły roboczej, który nakazuje Unia Europejska oznacza dla UK utratę kontroli nad rynkiem pracy. Brytyjczycy są znacznie silniej zagrożeni bezrobociem. Może jest to z korzyścią dla poszczególnych przedsiębiorstwa, ale na pewno nie dla podatników, którzy dopłacają w postaci zasiłków do imigrantów” – uważa wpływowy konserwatysta.