W TfL ceny w górę

O sześć procent wzrosły opłaty za korzystanie z komunikacji zbiorowej w Londynie. Nowe ceny zaczęły obowiązywać od 2 stycznia.

Wielki Brat wiecznie żywy >>

Sergiusz Pawłowicz: Jesteśmy daleko w tyle >>

Podwyżka cen zapowiadana była od września. Wtedy to Boris Johnson, burmistrz metropolii, oznajmił wzrost opłat o 10p na pojedynczym przejeździe. Jako przyczynę podał inwestycje związane z budową dodatkowych połączeń tworzonych z myślą o igrzyskach olimpijskich w 2012 roku oraz budowę sieci Crossrail. To projekt nowej trasy kolejowej, która połączy Slough, zachodnie przedmieścia Londynu, Heathrow, Ealing, stację Paddington, Stratford, Ilford, Romford aż do Shenfield.

Burmistrz zrzucił też część odpowiedzialności za podwyżki cen komunikacji na swojego poprzednika – Kena Livingstona, który nie zdecydował się na planowane podniesienie cen dwa lata temu. Zdaniem obecnego burmistrza, TfL stracił na tym 80 mln funtów, które są niezbędne dla funkcjonowania skomplikowanego i gigantycznego systemu. Z kolei krytycy urzędującego polityka partii konserwatywnej zarzucają mu, że podwyżką cen próbuje zrównoważyć decyzję o nierozszerzaniu strefy „congestion charge” (opłata za wjazd do centrum miasta) na zachód.
Wciąż najtańszą formą podróżowania jest korzystanie z Oyster Card oraz Travel Cards. Najdroższe pozostają bilety kupowane za gotówkę. Przy korzystaniu z Oyster należy zawsze pamiętać o przyłożeniu karty do czytnika zarówno przy wejściu, jak i przy wyjściu z systemu metra lub kolei. Jeśli zapomnimy to zrobić (czasem bramki na stacji, na której opuszczamy metro są otwarte), TfL pobierze z naszej karty maksymalną opłatę obowiązującą w danej strefie (4 funty).

Szczegółowe informacje dotyczące cen oraz zniżek ze względu na wiek (poniżej 16 oraz powyżej 60 roku życia), dla studentów lub osób korzystających z zasiłków (połowa ceny przy podróży autobusem lub tramwajem) znaleźć można na stronie Transport for London (tfl.gov.uk) oraz zamówić w języku polskim.
 

BZ