Styl życia
Tylko wice-król
Robert Lewandowski nie zostanie królem strzelców niemieckiej Bundesligi – wyścig snajperów wygrał ostatecznie Stefan Kiessling z Bayernu Leverkusen.
„Lewy” w ostatnim meczu Borussi z Hoffenhein już w pierwszych minutach zanotował trafienie i już przymierzał królewską koronę. Polak trafił również w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, ale sędzie bramki nie uznał. Słusznie, bo zawodnik był na spalonym. Dosłownie kilka sekund po tym wydarzeniu, w rozgrywanym równolegle meczu „Aptekarzy” z Hamburger SV Kiessling ustalił wynik na 1:0 i stało się jasno, kto w tym sezonie był najskuteczniejszym napastnikiem. Jednak nawet bez tego tytułu Lewandowski kończy sezon, który był najlepszy w jego piłkarskiej karierze, w wyśmienitym humorze. I już reguluje celownik przed wielkim finałem LM z Bayernem.