Życie w UK
Twardy Brexit ZEPSUJE święta Bożego Narodzenia – ostrzegają brytyjscy przedsiębiorcy
Nie od dziś wiadomo, że długotrwały brak porozumienia w kwestii umowy brexitowej ciąży brytyjskiej gospodarce. Wielkie brytyjskie sieci handlowe ostrzegają, że obecny impas wyrządzi szkody podczas… sezonu świątecznego!
Powodem niepokojów panujących w Sainsbury's i Tesco jest data (ewentualnego!) wyjścia Wielkiej Brytanii ze struktur unijnych – najpóźniej Brexit ma nastąpić 31 października. Jest ona o tyle niefortunna, iż właśnie w okresie jesiennym dwie największe sieci handlowe sprowadzają towary z myślą o okresie świątecznym. Pożegnanie się z Unią bez umowy można oznaczać, że dostawy na Wyspy zabawek, elektroniki, telewizorów i innych produktów sprzedawanych w święta, może okazać się mocno utrudniona. Ale chodzi nie tylko okres świąteczny…
CZYTAJ TAKŻE: W Grecji wyłowione zostało ciało młodej kobiety. To 28-letnia Polka
– Nie można było wybrać gorszej daty – nie pozostawia złudzeń Mike Coupe, dyrektor generalny Sainsbury's. Jak czytamy na łamach portalu "Forsal" Coupe zwraca uwagę, że pod koniec października w magazynach pojawią się produkty, które na półkach ląduje nie tylko w okresie bożonarodzeniowym, ale także na Halloween i Czarny piątek.
Potencjalnie Brexit może uderzyć w łańcuch dostaw i utrudnić sprzedaż. Poza tym, jak zwraca uwagę Dave Lewis, dyrektor generalny Tesco, pojawia się problem związany z… pojemnością magazynów. W marcu zeszłego roku, w związku z wyjście Wielkiej Brytanii z Unii sklepy były pełne towarów "awaryjnych", na wypadek twardego Brexitu. Teraz, w związku z dużą ilością rzeczy "sezonowych", produktów "brexitowych" po prostu nie będzie jak upchać.
To jednak nie wszystko! Mniejsi detaliści mają problemy z magazynowaniem towarów sezonowych i brakuje im środków finansowych na ewentualne przygotowanie się na wyjście z UE bez umowy. Z kolei giganci branży zamiast inwestować w rozwój, "marnują" środki szykując się na najgorsze. Po raz kolejny…
Sytuację przedsiębiorców w UK świetnie przedstawił Guy Blaskey, założyciel Pooch & Mutt, firmy zajmującej się produkcją karmy dla zwierząt. – Wydatki na przygotowania do brexitu oznaczają, że nie wydajesz pieniędzy na zatrudnianie ludzi, marketing, rozwój firmy. Czuję, że politycy zupełnie ignorują szczegóły tego, jak wpływa to na firmy – czytamy na łamach "Forsalu".
Dodajmy, że firma Pooch & Mutt zmagazynowała towary o wartości 400 tys. funtów w obliczu Brexitu. Konieczna byłe wzięcie pożyczki, aby pokryć koszty tej operacji…