Styl życia
Te sytuacje są w stanie zrozumieć tylko pasażerowie linii Ryanair i WizzAir. A Ty?
Fot. Getty
Latanie tanimi liniami to z pewnością duża oszczędność, ale też komfort podróży często pozostawia wiele do życzenia. Zdarza się, że absurd goni absurd, ale skoro nie bardzo mamy wybór, to musimy się na nie zgodzić.
Poniżej zebraliśmy dla Was najbardziej zaskakujące sytuacje, na które regularnie napotykają klienci tanich linii Ryanair i WizzAir, i to zarówno w trakcie dokonywania rezerwacji, jak i podczas samego lotu.
1. Drastyczne różnice w cenach za dodatkowe usługi
Za dodatkowe usługi, takie jak pierwszeństwo wejścia na pokład lub… możliwość nadania małego bagażu, trzeba w liniach Ryanair i WizzAir dodatkowo zapłacić. Problem polega na tym, że trudno jest na wstępie oszacować budżet przeznaczony na lot, ponieważ ceny tych usług są… diametralnie różne. Na przykład w WizzAir za usługę Priority Boarding klient musi zapłacić od 5 do 35 EUR, a za nadanie małego bagażu do 10 kg – od 9 do 57 EUR. Cena zależy nie tylko od daty podróży (w sezonie jest znacznie drożej), ale też od miejsca docelowego.
2. Kolejka na Priority Boarding dłuższa od tej zwykłej
Tak, to kolejny absurd, na jaki można się natknąć latając z tanimi liniami. Przewoźnicy kuszą pasażerów możliwością szybszego wejścia na pokład (tak naprawdę to najczęściej chodzi tu o możliwość zabrania bagażu podręcznego), w związku z czym nieraz dochodzi do kuriozalnych sytuacji, w których kolejka do Priority Boarding jest dłuższa, niż ta zwykła.
3. Losowy przydział miejsc i nerwowe zamienianie się miejscami
Gdy Ryanair i WizzAir wprowadziły losowy przydział miejsc dla osób, które nie wykupiły konkretnego miejsca w samolocie, zamienianie się miejscami stało się nową rozrywką pasażerów tanich linii. Zaraz po wejściu na podkład wielu pasażerów nerwowo rozgląda się wokoło i próbuje wytypować osoby, które byłyby najbardziej skłonne zamienić się fotelami.
4. Większy bagaż podręczny
Zakładanie na siebie dodatkowych ubrań, ugniatanie plecaka, ukrywanie walizki za plecami… kto z nas, pasażerów tanich linii, choć raz nie próbował zmylić personelu naziemnego i przedostać się na pokład z bagażem większym, niż jest to dozwolone? No właśnie, tych gorączkowych przygotowań tuż przed boardingiem nie zrozumie nikt, kto w swoim życiu podróżował jedynie tradycyjnymi liniami lotniczymi.
5. Ryanair i WizzAir kopiują swoje rozwiązania
Chyba każdy, kto w miarę regularnie korzysta z usług tanich linii wie, że co zrobi Ryanair, to zaraz zrobi WizzAir, i na odwrót. Żadna linia nie chce pozostać w tyle, i to zarówno jeśli chodzi o rozmiary bagażu dozwolonego na pokładzie, jak i o oferowane połączenia lotnicze.