Styl życia
Szczęście po karnych – Polska w ćwierćfinale Euro 2016!
Zwycięzców się nie sądzi – tak najkrócej dałoby się podsumować mecze 1/8 finału finałowego turnieju o piłkarskie mistrzostwo Europy z udziałem biało-czerwonych i reprezentacji Szwajcarii.
Mecz na stadionie w Saint-Etienne miał dwa oblicza – przed fantastycznym golem Jakuba Błaszczykowskiego w 39. minucie i po nim. Polacy wyszli na murawę z nastawieniem na grę piłką, a nie przeszkadzanie rywalowi. Od pierwszych minut kontrolowali wydarzenia na boisku, mieli inicjatywę. Szwajcarzy pierwszą groźną akcję potrafili przeprowadzić dopiero w dziesięć minut od pierwszego gwizdka. “Z gry” mieliśmy znacznie więcej, na skrzydle szalał Kamil Grosicki, ale brakowało kropki nad i.
Imigranci panoszą się w Niemczech. Teraz będą nękać naturystów?
Tuż przed przerwą postawił ją doświadczony pomocnik Borussii Dortmund. Minąwszy dwóch obrońców znalazł się w sytuacji sam na sam z szwajcarskim bramkarzem potrafił zachować zimną krew i wspaniałym strzałem posłał piłkę do bramki między nogami Sommera. Kuba miał udział we wszystkich golach, które Polacy zdobyli we Francji – albo sam je strzelił (jak miało to miejsce w meczu z Ukrainą), albo do niego należało ostatnie podanie (jak było to w starciu z Irlandią).
Niestety, im bardziej zbliżaliśmy się do końca spotkania, tym większą przewagę zdobywali nasi rywale. Głęboko cofnięcie Polacy zadowalali się klasyczną “obroną Częstochowy” i liczyli, że uda im się dowieść wygraną do końca. Niestety, taka “taktyka” musiała się na nich zemścić. W końcu coraz groźniejsze ataki Szwajcarów odniosły pożądany skutek. W 82. minucie Xherdan Shaquiri popisał się fenomenalną przewrotką i z odległości około 16 metrów pokonał Fabiańskiego. Remis!
Biało-czerwona husaria kontra szwajcarskie multikulti – kto będzie lepszy w 1/8 finału Euro 2016?
W dogrywce mecz przebiegał w podobny sposób. Helweci cisnęli, Polacy coraz rozpaczliwiej się bronili. Trener Petković wprowadzał kolejnych ofensywnie usposobionych zawodników, ale nic nie mogło skruszyć rozpaczliwej defensywy biało-czerwonych, którzy wyraźnie chcieli doprowadzić do rzutów karnych. I słusznie, bo w tej wojnie nerwów okazali się lepsi od swoich rywali! Z jedenastu metrów Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik, Kamil Glik, Jakub Błaszczykowski i Grzegorz Krychowiak uderzali bezbłędnie, z kolei Granit Xhaka, a więc jeden z liderów naszych rywali przestrzelił. Po raz pierwszy w historii awansowaliśmy do 1/4 finału mistrzostw Europy! Z kim w niej zagramy? Albo z Chorwacją, albo z Portugalią.