Życie w UK
Robin Williams nie żyje. Londyn pamięta o legendarnym komiku
Dzisiaj w nocy zmarł amerykański aktor Robin Williams. Niezapomniany odtwórca ról w filmach „Stowarzyszenie umarłych poetów” czy „Pani Doubtfire” od lat walczył z depresją. Prawdopodobnie popełnił samobójstwo.
Do grona fanów Williamsa zaliczają się również pracownicy Transport for London. Na tablicy informacyjnej TfL, zamiast zmian w rozkładzie jazdy metra, pojawił się dziś cytat z aktora:
„Kiedyś myślałem, że najgorsze, co może człowieka spotkać to samotność. To nieprawda. Najgorszą rzeczą w życiu jest spotkać ludzi, którzy sprawiają, że czujesz się samotny”.
O długoletniej batalii, jaką aktor toczył z depresją wiedzieli jedynie najbliżsi. Dwukrotnie nominowany do Oscara, otrzymał statuetkę za rolę w filmie „Buntownik z wyboru”. Słynął również z brawurowych stand-upów, czyli jednoosobowych występów komediowych przed publicznością.
Jego cięte riposty padające ze sceny nie oszczędzały nikogo – nawet członków rodziny królewskiej. „Chuck, Cam – super, że jesteście!” – zakrzyknął pewnego razu z desek londyńskiego teatru na widok Charlesa – Księcia Walii i jego partnerki – Camilli po czym dodał: „Yo, yo, co słychać u moich ziomów z Walii? Rodzina Windsorów rządzi”. Od tego czasu chyba nikt w tak dosadny sposób nie wyraził swojego poparcia dla brytyjskiej monarchii.