Prawo do wstrzymania przyznawania zasiłków w Wielkiej Brytanii – nie wcześniej niż za 2 lata

Jeśli w zapowiedzianym przez Davida Camerona referendum Brytyjczycy zagłosują za pozostaniem w Unii Europejskiej, to na ograniczenie prawa do zasiłków dla nowo przybyłych na Wyspy imigrantów będą oni musieli trochę poczekać. Polacy mogą więc na razie spać spokojnie.

fot. Getty Images

W przetaczającej się przez Wyspy Brytyjskie debacie na temat pozostania w Unii Europejskiej, dla Polaków najważniejsza jest kwestia forsowanego przez rząd Camerona ograniczenia prawa do zasiłków. W ostatnim kompromisie zaproponowanym Cameronowi przez Donalda Tuska znalazł się zapis o „hamulcu bezpieczeństwa”, który każdy kraj Unii mógłby wykorzystać w momencie, gdyby powszechne przyznawanie zasiłków stanowiło nadmierne obciążenie dla krajowego systemu społecznego i gospodarczego. Zgodnie z propozycją Brukseli żadne państwo nie mogłoby jednak samo decydować o skorzystaniu z takiego hamulca, ponieważ musiałoby ono w tym względzie uzyskać zgodę większości państw członkowskich (Rada Unii Europejskiej miałaby podejmować stosowne decyzje większością kwalifikowaną).

“Hamulec bezpieczeństwa” nie powstrzyma imigrantów przed przyjazdem na Wyspy

Jeśli na najbliższym szczycie Rady Europejskiej osiągnięty zostanie w tej sprawie kompromis i jeśli Brytyjczycy zagłosują za pozostaniem w strukturach Unii, to Wielka Brytania z pewnością szybko będzie chciała skorzystać z „hamulca bezpieczeństwa”. Ale imigranci na Wyspach mogą jeszcze spać spokojnie, ponieważ wprowadzenie takiego hamulca zajmie jeszcze przynajmniej 2 lata. Po uzgodnieniu treści umowy renegocjacyjnej z Brukselą, David Cameron musi jeszcze wyznaczyć termin referendum (możliwy jest tu czerwiec), a następnie, po podjęciu decyzji przez Brytyjczyków, stosowne zmiany będą musiały zostać wprowadzone do unijnych traktatów.

Poprawki zaproponowane przez Komisję Europejską do przepisów dotyczących swobody przemieszczania się w Unii, będą musiały zostać zaakceptowane przez Parlament Europejski. A mało prawdopodobne jest, żeby cały proces legislacyjny został zamknięty w okresie jednego roku.