Bez kategorii
Poszukiwany za przekręt ze zbiórką pieniędzy “na nowe Seicento” Polak z UK został skazany przez brytyjski sąd
Fot: Pomagam.pl
Jak donosi "Wirtualna Polska" organizator zbiórki na nowe Seicento dla Sebastiana K. został skazany w Wielkiej Brytanii. Mieszkający w Bournemouth Rafał B. ma zapłacić 284 funty grzywny za grożenie i obra żanie swojej żony. Dodajmy, że mężczyzna jest również poszukiwany przez polską prokuraturę.
W lutym 2017 roku w Oświęcimiu doszło do wypadku z udziałem ówczesnej szefowej polskiego rządu, Beaty Szydło. Z samochodami jadącymi w kolumnie Biura Ochrony Rządu zderzył się prowadzony przez Sebastiana K. wysłużony Fiat Seicento. W owym czasie sprawa ta była bardzo głośna w Polsce i nabrała mocno politycznego wydźwięku, przeradzając się szybko w kolejną odsłonę konfliktu obecnego rządu z opozycją.
Najbardziej w tym wszystkim poszkodowany był kierowca Seicento, który znalazł się w samym środku politycznej zawieruchy. Internauci z Polski zmobilizowali się i na jednej z platform crowdfundingowym ruszyli ze zbiórką pieniędzy dla Sebastiana. Akcja okazała się spektakularnym sukcesem! Udało się zgromadzić 150 tys. zł, a więc znacznie więcej, niż wart był jego samochód. Niestety, pieniądze te nigdy nie trafiły do poszkodowanego! Jak ustaliła "Wirtualna Polska" organizator zbiórki Rafał B. miał przelać całą sumę na konto… swojej żony! Kobieta miała na nim to (podobno!) wymusić. Część z tej kwoty miał zająć komornik, część została przeznaczona na spłatę czynszu i bieżące wydatki małżeństwa.
W tej sprawie dochodzenie podjęła Prokuratura Rejonowa Kraków Podgórze. Mieszkający obecnie w UK, a konkretnie w Bournemouth Rafał B. miał pojawić się w kraju, aby złożyć wyjaśnienia. Nigdy jednak do Polski nie dotarł…
Nasz rodak ma kłopoty nie tylko z polskim wymiarem sprawiedliwości, ale również z jego brytyjskim odpowiednikiem. Sąd na Wyspach skazał go w związku z wydarzeniami, które miały miejsce 12 lutego. Nasz rodak miał obrażać i grozić swojej żonie podczas rozmowy przez telefon. Kara nie jest przesadnie surowo – sąd nałożył grzywnę sięgającą 284 funtów. Jak czytamy na łamach "WP" skazany tłumaczy się tym, że został sprowokowany. "To grzywna za to, do czego się przyznałem, bo żona to nagrała – wulgarnie się do niej odnosiłem. Sprowokowała mnie" – komentował.
Dodajmy, że Izabela B. kilkakrotnie zgłaszała policji przemocą domową, a jej mąż był już kilkakrotnie aresztowany.