Bez kategorii
Philips: „Za przemoc odpowiadają imigranci z Afryki”
Trevor Philips, brytyjski czarnoskóry polityk, odważył się przyznać, że za falę przemocy i zabójstw z użyciem noży w Wielkiej Brytanii odpowiedzialność w dużej mierze ponoszą imigranci z Afryki – donosi brytyjski dziennik The Independent.
Internet: Mapy przestępczości >>
Kolejne zabójstwo w Londynie >>
Philips, polityk Partii Pracy, stojący na czele Komisji ds. Równouprawnienia, podkreślił, że przestępczość wynika z faktu, iż wielu imigrantów pochodzi z rejonów Afryki, w których trwają wojny, a przemoc i okrucieństwo to chleb powszedni.
Trevor Philips powiedział:
„Wystarczy popatrzeć na nazwiska sprawców przestępstw, aby zauważyć, że pochodzą z Kongo, wschodniej Afryki itp. Słusznie, że ich przyjmujemy. Jednak nie można oczekiwać, że będą się normalnie zachowywać, kiedy ich umieścimy w szkole”.
Problem zabójstw z użyciem noży stał się prawdziwą plagą nękającą mieszkańców Wielkiej Brytanii, gdzie co cztery minuty dochodzi do ataku z użyciem noża.
Policja próbuje walczyć z problemem prowadząc kontrole wykrywaczami metali w autobusach i na stacjach metra – funkcjonariusze nie radzą sobie jednak z młodocianymi przestępcami noszącymi przy sobie broń palną i noże.
Politycy obiecują walkę z nożownikami, jednakże nikt dotychczas nie przyznał, że sprawcami zabójstw to przeważnie czarnoskórzy członkowie gangów. Polityczna poprawność objawia się m.in. w statystykach, gdzie nie podaje się koloru skóry zabójców.
W 2007 roku ówczesny premier Tony Blair postanowił złamać reguły poprawności politycznej i powiedział:
„Najwyższy czas odrzucić poprawność polityczną, bo zbrodnie nie ustaną przez negowanie faktu, że popełniają je czarnoskóre dzieciaki”.
Tą wypowiedzią wywołał falę krytyki i lawinę oskarżeń o rasizm.
Badania i statystyki pokazują, że chociaż czarnoskórzy Brytyjczycy stanowią jedynie 2% brytyjskiego społeczeństwa, popełniają oni co trzecie morderstwo z użyciem broni palnej.
W 2007 roku Wielką Brytanię zaszokowała sprawa nastolatka z Angoli, który najpierw zadźgał nożem kolegę ze szkoły, a kilkanaście dni później zastrzelił matkę z dzieckiem. Adwokat zabójcy bronił go argumentem, że nastolatek przed przybyciem do Wielkiej Brytanii codziennie widział niewyobrażalną przemoc i wszechobecną śmierć. Sąd pozostał nieugięty i skazał nastolatka na 30 lat pozbawienia wolności.
Rodzi się pytanie czy politycy bardziej obawiają się podejrzeń i oskarżeń o rasizm, czy przemocy i rozlewu krwi na ulicach. Może warto nazwać problem po imieniu, aby móc przedsięwziąć środki zapobiegawcze i skutecznie walczyć z falą przemocy.
gp