Styl życia
Oto prawdziwa bohaterka pandemii – pracująca matka czwórki dzieci gotuje 80 posiłków dziennie dla potrzebujących!
Fot: Facebook
Nie dość, że podczas lockdownu wykonuje swoje obowiązku zawodowe zdalnie i zajmuje się sporą gromadką dzieciaków, to jeszcze postanowiła pomóc potrzebującym gotując dla nich posiłki. Przeczytaj o Sophie Mears, jednej z tych "cichych" bohaterek czasów pandemii koronawirusa w UK.
Takie osoby nie trafiają na pierwsze strony gazet, próżno ich szukać pośród nagłówków portali informacyjnych czy na "paskach" telewizyjnych, ale my na łamach "Polish Express" chcemy pisać o takich właśnie ludziach. Zwykłych, przeciętnych ludziach, którzy w czasie pandemii koronawirusa swoim postępowaniem zasługują na miano prawdziwych bohaterów i bohaterek. Za taką z pewnością może zostać uznana Sophie Mears.
33-letnia Brytyjka, matka czwórki dzieci mieszkająca w Bridport (hrabstwo Dorset) zamiast podczas lockdownu siedzieć na czterech literach i wgapiać się w telewizor albo Netflixa zakasała rękawy i wzięła się do roboty. Postanowiła pomóc starszym i potrzebującym osobom mieszkającym w jej okolicy, którym decyzja rządu o lockdownie najbardziej utrudniła codzienne życie. Jak? Bardzo prosto, ale skutczenie – przygotowując dla nich domowe posiłki.
Panie Mears jednak nie ograniczyła się do naszykowania kilku posiłków, o nie – ona dziennie gotuje 80 porcji dla chętnych! Po tym, jak o jej akcji stało się głośno w lokalnej społczeności, inne osoby zaczęły się do niej zgłaszać i zaoferowały swoją pomoc. Wok ół działań kobiety bardzo szybko zebrała się grupa ludzi, którzy w czasach kryzysu postanowili pomagać innym.
CIEKAWE: Polki szyją dla NHS – nasze rodaczki w UK dokładają własną cegiełkę w walce z koronawirusem
"System" działa w bardzo prosty sposób – Mears najpierw za pośrednictwem Facebooka robi listę potrzebujących, którzy się do niej zgłaszają, a potem szykuje potrawy. Zapakowane jedzenie wystawia za drzwi, a następnie kierowcy-wolontariusze rozwożą je pod podane adresy i również zostawiają "na wycieraczce". Niby nic wielkiego, ale działa i… pomaga!
"Wszyscy byli tacy hojni" – komentowała kobieta dla "The Evening Standard" podkreślając, że jej działania spotkały się z dużą ilością życzliwości. Dodajmy na zakończenie, że Sophie Mears cały czas pracuje z domu (!!!) i realizuje obowiązki dyrektor finansowej w lokalnej szkole. To się nazywa świetna organizacja pracy!