Niemcy chcą się pozbyć polskich przewoźników? Płaca minimalna wykończy zagraniczne firmy

Komisja Europejska ma zbadać, czy wprowadzenie minimalnego wynagrodzenia na poziomie 8,5 euro za godzinę powinno obowiązywać również firmy spedycyjne, które organizują przewóz towarów przez teren Niemiec.

Od pierwszego stycznia Niemcy wprowadzili nową ustawę dotyczącą płacy minimalnej. Co za tym idzie, zgodnie z unijnymi zaleceniami, zarobki ustalone na poziomie co najmniej 8,5 euro za godzinę należeć się będą również imigrantom, zarówno tym, zatrudnianych przez firmy nieposiadające swoich siedzib na terenie Niemiec.

Niemieccy prawodawcy twierdzą, że zasada ta ma również zastosowanie w przypadku każdej firmy transportowej, której samochody przez teren Niemiec tylko przejeżdżają. Oprócz wyższych zagwarantowania swoim kierowcom wyższych zarobków, zagraniczni przewoźnicy będą również zobowiązani dopełniać większej liczby formalności. Nieprzedłożenie wymaganych dokumentów ma skutkować wysokimi karami.

Polska, dysponująca drugą największą w Europie flotą samochodów ciężarowych, będzie musiała liczyć się z dużymi stratami. Obecnie, to właśnie dzięki mocno konkurencyjnym cenom polscy przewoźnicy wygrywają pojedynek z firmami zachodnimi.

W sprawie, już w ubiegłym roku, interweniowała w Komisji Europejskiej minister infrastruktury i rozwoju, Maria Wasiak. Jej pismo trafiło do komisarz ds. transportu, Vilety Bulc, komisarz ds. Zatrudnienia i spraw socjalnych Marianne Thyssen i Elżbiety Bieńkowskiej – obecnej komisarz ds. rynku wewnętrznego.

Działania przeciwko wprowadzeniu ustawy w obowiązującym kształcie, oprócz Polski, podjęły również Węgry i Rumunia. W czwartek w Brukseli odbędzie się spotkanie w tej sprawie, w którym udział wezmą przedstawiciele Czech, Słowacji, Węgier, Rumunii, Bułgarii, Słowenii, Chorwacji, Litwy i Estonii.