Życie w UK
Marsz przeciw przemocy
Setki osób przemaszerują dziś na Downing Street w proteście przeciwko rosnącej fali tzw. „knife crime”. Protestujący chcą także zmusić rząd Gordona Browna do stawienia czoła problemowi.
Marsz poprowadzi rodzina i przyjaciele jednej z ostatnich ofiar, Davida Idowu. 14-latek był dziewiętnastą, najmłodszą ofiarą fali „nożowników” jaka ogarnęła Londyn. Nieznani sprawcy 17 czerwca napadli na chłopaka i zadali mu kilka ran nożem, które okazały się śmiertelne.
Brat Davida, 18-letni Peter, powiedział, że dzisiejszy marsz będzie bardzo trudny dla jego rodziny.
„Mama stara się być silna i podtrzymywać nas na duchu. Cały czas się modli, to będzie dla niej bardzo trudny dzień. Przejście ulicą, na której David zmarł będzie bardzo emocjonalnym przeżyciem”.
„Ten marsz to wiadomość, że przestępstwa z użyciem noży czy broni to bardzo poważny problem. Wszyscy musimy pracować nad tym, by znaleźć rozwiązanie, inaczej usłyszymy o kolejnych ofiarach i kolejnych rodzicach żegnających na cmentarzu swoje dzieci. Politycy pokazali, że nie rozumieją problemu. Nie mają planu by coś zmienić”.
Wraz z rodziną i przyjaciółmi Davida w marszu wezmą udział inne rodziny zamordowanych nastolatków.
Organizatorzy marszu chcą zobaczyć efekty w postaci rządowych inicjatyw, jak zatrzymać wzrost przestępczości wśród młodzieży. Wliczając w to surowsze wyroki dla morderców oraz większą ochronę świadków, którzy zdecydują się zeznawać w sądzie.
Brat Davida, Peter twierdzi, że największa odpowiedzialność spada na rodziców.
„To od rodziców zależy jak wychowają swoje dziecko, ale także rodzicom trzeba dopomóc i w pomoc powinny zaangażować się społeczności lokalne".
Marsz rozpocznie się w Southwark, w południowo-wschodnim Londynie, na tej samej ulicy, na której zginął David. Później pochód ruszy w stronę Westminsteru, gdzie organizatorzy mają nadzieję przekazać swoją petycję premierowi Gordonowi Brownowi.
– Chcemy pokazać panu Brownowi, co znaczy dla nas śmierć Davida – powiedział jego brat. – Nie chodzi tutaj tylko o moją rodzinę, ale o wszystkich tych, którzy tragicznie stracili najbliższych, musimy powiedzieć premierowi co czujemy – dodał.
dt