Kościół nawołuje do równości, ale sam nie płaci ustawowego minimalnego wynagrodzenia

Władze kościoła anglikańskiego znalazły się pod ostrzałem krytyki po tym jak ujawniono, jakie stawki zarabiają osoby zatrudnione w jego strukturach.

Obecnie, płaca minimalna poza Londynem wynosi 7,85 funta za godzinę i do wypłacania takich stawek zachęca pracodawców również kościół anglikański, piętnując tych, którzy zaniżając wynagrodzenia przyczyniają się do pogłębiania nierówności społecznych. Być może jednak charakter pracy w strukturach bliskich duchowieństwu jest nobilitacją droższą pieniędzy, bowiem aplikując na stanowisko sprzedażowe w katedrze Canterbury możemy się spodziewać się jedynie 6,50 na godzinę oraz tajemniczego „firmowego bonusu”. Pracownicy tamtejszej kuchni oraz pokojowi mogą liczyć na 7,75 funta. Zaniżone stawki zarabiają również pracownicy katedry Lichfield, gdzie na stanowisku kucharza można zarobić pomiędzy 6,50 a 7,50. Dodatkowo, w ogłoszeniu zamieszczonym przez duchownych czytamy, że to właśnie 6,50 funta to wysokość obowiązującej „National Living Wage”.

W zeszłym tygodniu biskupi opublikowali otwarty list do polityków w którym apelują do przedsiębiorców, aby ci nie uchylali się od wypłacania stawek na minimalnym poziomie 7,85, tak aby „ludzie mogli żyć na przyzwoitym poziomie”.

Komentarze były jednoznaczne – politycy krytykowali duchownych za hipokryzję: „Wiele mniejszych przedsiębiorstw na terenie całego kraju ma z pewnością większe problemy z dostosowaniem się do wymogów płacy minimalnej niż tak potężna organizacja jak Kościół Anglikański’ – stwierdził parlamentarzysta Partii Konserwatywnej – Philip Davies.

W oświadczeniu wydanym przez władze Kościoła czytamy, że „większość zatrudnionych przez zgromadzenie osób zarabia co najmniej stawkę minimalną”, a tam, gdzie wynagrodzenia są niższe, płace mają zostać ujednolicone do kwietnia 2017 roku.