Życie w UK
“Kobiety sukcesu” – Wasze listy: Małe kroczki
Mam 40 lat. Jestem szczęśliwą mężatką i matką dwójki dzieci. Starszy syn, Marcin, ma 20 lat, a młodszy, Kuba, 14. Aktualnie się dogadują, a nawet wzajemnie sobie pomagają. Nie zawsze tak było. Relacje między nimi na dobre zmieniły się w zasadzie dopiero po tym, jak całą czwórką wyjechaliśmy do Wielkiej Brytanii. W nowej rzeczywistości z początku nie łatwo było się im odnaleźć. Ostatecznie doszli do wniosku, że w pojedynkę sobie nie poradzą i w końcu zauważyłam rodzącą się między nimi braterską solidarność. Jeszcze w Polsce wiecznie się kłócili, a to źle wpływało na atmosferę w domu. Całe szczęście, również dzięki moim lekcjom, które wyciągnęłam z własnego domu (mam siedmioro rodzeństwa), udało się ich pogodzić. To jeden z moich ważnych sukcesów, ponieważ teraz wiem, że mogę być spokojna o relacje między moimi dziećmi, a co za tym idzie o ich przyszłość. Co do pracy. W Polsce pracowałam jako księgowa. Z czasem moje ambicje zaczęły być jednak coraz większe, a to sprawiło, że chciałam się rozwijać i iść do przodu. Niestety, mój rodzinny kraj nie dał mi do tego możliwości. Wtedy znajoma mieszkająca na Wyspach zaproponowała mi pracę w swojej firmie, którą właśnie otwierała. Na początku również pracowałam tam jako księgowa, a po kilku latach zostałam wspólniczką mojej przyjaciółki. Muszę przyznać, że cudownie łączyć udane życie rodzinne ze wspaniałą pracą. Osiągnięcia takiego sukcesu życzę wszystkim Czytelniczkom „Panoramy”!
Ewa Młynarczyk