Życie w UK
Czy czeka nas epidemia chorób wenerycznych w UK?
Ci, którym wydawało się, że w XXI wieku choroby weneryczne należą już do zamierzchłej przeszłości, są w błędzie. I to wielkim. Pomimo tego, że mamy wszelkie środki, aby ich unikać, z roku na rok przybywa zarażonych.
Sprawa dotyczy szczególnie Wielkiej Brytanii, a eksperci przekonują, że już można mówić o prawdziwym kryzysie. Z danych udostępnionych przez Public Health England wynika, że w 2015 roku odnotowano aż 120 tysięcy przypadków zarażeń w grupie wiekowej między 15, a 24. rokiem życia. To o dwa procent więcej, niż w dwa lata temu.
Samych przypadków rzeżączki było 41193, co w porównaniu z rokiem 2014 stanowi wzrost aż o 10 procent. Jeszcze gorzej prezentują się statystyki dotyczące syfilisu – liczba osób, które zgłosiły się do lekarza z tą dolegliwością wzrosła o 76% w stosunku do 2012 i wyniosła 5288. Pewnym pocieszeniem może być fakt, że liczba przypadków kiły maleje, ale może wynikać to po prostu z tego, że ludzie się nie badają…
Na ratunek samobójcom! Na mostach w Londynie pojawią się patrole „ratujące życie”
Co ciekawe, w większości za ten wzrost zachorowań odpowiada… Londyn. O ile w niektórych rejonach Anglii dzięki edukacji seksualnej i dostępności odpowiednich środków sprawiły da się zauważyć tendencję spadkową w tej kwestii, o tyle w stolicy UK problem ten staje się coraz poważniejszy. W sumie w Londynie odnotowano aż 25% wszystkich przypadków chorób wenerycznych na Wyspach. Wśród 20 angielskich gmin, gdzie odsetek zachorowań jest największy, aż 18 leży w granicach londyńskiej aglomeracji. W tej niechlubnej klasyfikacji liderują Lambeth, Kensington & Chelsea i Southwark. Zdrowe seksualne londyńczyków znajduje się w opłakanym stanie…
Public Health England bije na alarm. Już teraz sytuacja wygląda najgorzej od lat, a wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze gorzej. Edukacja seksualna i testy na obecność chorób wenerycznych były jednym z pierwszych ofiar budżetowych cięć George`a Osborne`a.
Ryanair zakazał podróżowania swoimi samolotami matce i jej 2-letniemu dziecku. Za co?
„Ciągle mówi się o zamykaniu, relokacji lub zmniejszaniu liczby placówek dbających o nasze zdrowie seksualne. Muszę ponownie zaapelować do rozsądku naszego rządu, aby inwestycje w tej sferze stały się dla niego priorytetem” – komentowała Natika H. Halil z PHE. Jeśli konserwatywny rząd nie zabierze się za tą sprawę w niedalekiej przyszłości może czekać nas prawdziwa epidemia…