Praca i finanse
Czech opowiada, jak został niewolnikiem w Wielkiej Brytanii
Choć niewolnictwo w Imperium Brytyjskim zostało zniesione w 1833 roku, to wciąż zdarzają się przypadki, gdzie pracownicy są wykorzystywani niemalże jak niewolnicy.
Ofiarą handlarza ludźmi padł 52-letni Rudolph Csorba, który do Wielkiej Brytanii przyjechał z Czech za namową Miloslava Bily'ego, który obecnie przebywa w więzieniu. Oprócz Rudolph sprowadził on do Wielkiej Brytanii czterech innych mężczyzn, którzy również pracowali dla niego. Mężczyzna trzymał swoich "pracowników" w brudnych i obrzydliwych warunkach i wydzielał im ich pensje.
Gdy 52-letni Csorba przyjechał do Wielkiej Brytanii, miał na sobie tylko własne ubrania, ale musiał nieść za Miloslavem Bilym jego bagaże.
"Krótko mówiąc ja pracowałem dla niego codziennie od 9:00 do 19:00. Musieliśmy chodzić do pracy każdego dnia oprócz niedziel. Jeśli odmawialiśmy, to mówił nam, że musimy to robić, ponieważ potrzebuje więcej osób. Bily znał wiele osób w Derby, którym mógł zaoferować pracę. Kiedy pokazał mi mój pokój okazało się, że nie ma w nim mebli i są tylko trzy materace. Było nas w sumie czterech, ale jeden miał bardzo dobry pokój w mojej opinii, bo był umeblowany" – powiedział Csorba.
"Z pozostałymi dwoma osobami musieliśmy mieszkać w tym pokoju, w którym były tylko materacem, ale cały ten dom był brudny. Nie dostawaliśmy też od niego żadnych pieniędzy. Kiedy po 20 dniach pracy zapytałem go, gdzie są pieniądze, które zarobiłem, to powiedział mi, że nie ma żadnych pieniędzy".
Później jednak kiedy Csorba poszedł do pracy, zobaczył, jak Bily płaci komuś. W tym momencie Czech przestraszył się, ponieważ zdał sobie sprawę z tego, co tak naprawdę się dzieje. "Kiedy to zobaczyłem, to zdałem sobie sprawę z sytuacji, w której się znajdowałem, ale nie mogłem nic zrobić. Byłem przerażony tym, co się może stać. Nie miałem przy sobie żadnych pieniędzy, więc niewiele mogłem zrobić. Nie byłem też szczęśliwy w tamtym domu, ponieważ warunki w nim panujące były bardzo niehigieniczne, więc poprosiłem Bily'ego o możliwość zamieszkania w samochodzie kempingowym. Nie było lepiej, ale przynajmniej miałem prysznic".
Csorba powiedział, że gdy ponownie zapytał się Bile'ego o pieniądze, ten znów powiedział, że nie ma żadnych pieniędzy, więc Czech wysiadł z samochodu, w którym z nim jechał i zaczął uciekać. W końcu znalazła go Ukrainka, która dała mu wody i zadzwoniła po karetkę. "Kiedy przyjechała karetka, to ta Ukrainka powiedziała mi, że wie, co mi się przytrafiło i dlatego zadzwoniła po pomoc".
Miloslava Bily trafił pod sąd, gdzie został skazany na 45 miesięcy więzienia. Sędzia opisał go jako "pasożyta", który swoim pracownikom nie wypłacał żadnej pensji.