Czas wielkich rzeczy

Półfinaliści posezonowych rozgrywek NBA zameldowali się w komplecie przed Finałami Konferencji. Jako ostatni stawkę uzupełnił zespół Boston Celtics.

W siódmym, decydującym o awansie do dalszej gry meczu zespół z B -Town do zwycięstwa na Philadelphia 76ers poprowadził Rajon Rondo. Rozgrywający nie dość, że zaliczył triple-double z 18 punktami, 10 asystami i 10 zbiórkami (warto dodać, że miał również aż 7 strat), to po wykluczeniu Paula Pierce`a w ostatniej kwarcie, wziął ciężar gry na swoje barki. Ostatnie cztery minuty meczu to prawdziwy popis RR9, gdy niemal w pojedynkę rozstrzeliwuje zespół z Filadelfii, trafiając 11 oczek niemal z każdej pozycji. W finale wschodu na Celtów czekają już Miami Heat, którzy niespodziewanie długo męczyli się z Indiana Pacers i do serii przystąpią bez Chrisa Bosha, kluczowego wysokiego. Na zachodzie natomiast o wielki finał walczą San Antonio Spurs z Oklahoma Coty Thunder. „Ostrogi" wygrywając w pierwszym meczu przedłużyli rekordową w historii klubu passę wygranych do 19.

Kuba Oleksak