Praca i finanse
Brytyjka apeluje do rodziców o czujność: Jej 5-letni syn doznał straszliwego oparzenia słonecznego, mimo iż był posmarowany kremem z filtrem ochronnym SPF50+
Fot. Facebook
Kremy z filtrami ochronnymi, zwłaszcza te o wysokim SPF, zapewniają zazwyczaj wysoką ochronę przed działaniem promieniowania słonecznego. Jednak zdarza się i tak, że pewne rodzaje kremów nie działają na pewne rodzaje skóry, dlatego osoby nieświadome tego faktu mogą ulec ciężkim poparzeniom słonecznym.
Przypadek ten stał się udziałem 4-letniego Rhysa Armona Williamsa, który 23 lipca cały dzień bawił się z rodzeństwem w ogrodzie w Penygroes, w Walii. Matka chłopca, Ffion Haf Roberts, zadbała o to, by jej syn był odpowiednio posmarowany, ponieważ z uwagi na jasną skórę już wcześniej ulegał drobnym poparzeniom słonecznym. Niestety jednak, mimo kilkukrotnej aplikacji na ciało Rhysa kremu marki „Banana Boat” o SPF 50 +, chłopiec doznał straszliwego poparzenia skóry.
O tym, że krem „Banana Boat” nie zadziałał należycie, mama chłopca dowiedziała się dopiero rankiem dnia następnego, gdy skóra jej syna pokryła się bolesnymi bąblami i zaczęła schodzić. Rhys tak cierpiał, że Walijka zabrała go do szpitala, gdzie dostał środki przeciwbólowe i gdzie jego rany zostały opatrzone. Ffion Haf Roberts przyznała, że ból był dla 5-latka „nie do zniesienia”.
Brytyjka postanowiła nagłośnić to, co stało się jej synkowi i uczulić rodziców innych dzieci o czujność. Kobieta zwróciła się też do firmy produkującej kremy przeciwsłoneczne Edgewell Personal Care (EPS) o zabranie stanowiska w tej sprawie oraz o wystosowanie chociażby jakichś przeprosin. Rzecznik EPS stwierdził jednak tylko, że wszystkie produkty firmy spełniają najwyższe standardy bezpieczeństwa, a także że należy je stosować zgodnie z zaleceniami podanymi na etykietach.
– Wszystkie nasze produkty przeciwsłoneczne są poddawane rygorystycznym testom, aby upewnić się, że są odpowiednio oznakowane i że spełniają wszystkie odpowiednie przepisy lokalnych władz – stwierdził rzecznik.- Nic nie jest dla nas ważniejsze, niż dobre samopoczucie osób używających naszych produktów – dodał.