Życie w UK
Angielski? Nie, szkocka gwara!
Firma transportowa z Glasgow będzie uczyć polskich kierowców autobusów gwary mieszkańców miasta. Dlaczego? Aby umożliwić im kontakt z pasażerami.
Język, typowy dla miasta, jest kompletną zagadką nawet dla rodowitych Anglików.
Nie dziwi więc nikogo, że pracownicy z innych krajów, kiedy słyszą dziwny język i szkocki akcent mają problemy z jego zrozumieniem.
Prawie 10 proc. kierowców w Glasgow to obcokrajowcy, z czego większość pochodzi z Polski, a reszta ze Słowacji, Czech i Węgier.
James Lillis, od 30 lat pracujący jako kierowca autobusu, specjalnie nauczył się podstaw języka polskiego, aby następnie poduczyć gwary pracujących z nim Polaków, którzy mimo że mówią po angielsku, często nie mają pojęcia, o co proszą ich pasażerowie.
– Pomagamy im rozumieć i tłumaczyć gwarę, żeby mogli normalnie pracować – tłumaczy.
Lillis za swoją inicjatywę został doceniony i nominowano go do nagrody za tzw. Lifelong Learning, czyli „uczenie się przez całe życie”.
Od tej pory zdania takie jak ,,Geezan aw day tae the toon” (,,Proszę jednodniowy bilet do miasta”) czy ,,Wanan’a hauf please” (,,Poproszę jeden normalny i jeden ulgowy”) nie będą koszmarem polskich kierowców.
Przeczytaj również
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj