Styl życia
5000 km do pokonania
Lech Poznań od mocnego uderzania rozpoczął walkę od Ligę Europejską. W I rundzie eliminacji grający na własnym stadionie polski zespół pokonał Żetysu Tałdykorgan 2:0.
Przy Bułgarskiej „Lechici” występowali w roli murowanego faworyta, ale mecz z przybyszami z dalekiego Kazachstanu wcale nie był spacerkiem. Gospodarze, zmęczeni ciężkimi treningami aplikowanymi podczas okresu przygotowawczego, dopiero w drugiej połowie udowodnili swoją wyższość. Do ataku Lecha poprowadziła jego ikona, czyli Rafał Murawski. W 61. minucie zdobył pierwszą bramkę, a asystę przy tym trafieniu zaliczył debiutujący w niebieskich barwach Gergo Lovrencics. W cztery minuty później Węgier sam wpisał się na listę strzelców i ustalił wynik spotkania. To się nazywa wejście smoka! Znacznie gorzej swój pierwszy mecz będzie wspominał inny nabytek poznaniaków, czyli Łukasz Trałka, który opuszczał boisko z kontuzją. Na pewno nie zobaczymy go w rewanżu, który Lech rozegra w oddalonej o 5677 kilometrów stolicy obwodu ałmaackiego. Będzie to najdalszy mecz wyjazdowy w historii klubu.