Bez kategorii
5-latka nie żyje. Myślano, że ją porwano
Cecile Bourgeon twierdziła, że jej pięcioletnia córka została porwana w biały dzień w parku. Okazało się, że było to kłamstwo, które miało ukryć prawdę o śmierci dziewczynki.
Cecile Bourgeon 12 maja złożyła na policji zawiadomienie o porwaniu dziecka. Pięcioletnia Fiona miała zostać uprowadzona. Kobieta twierdziła, że przysnęła na chwilę na ławce, a gdy się obudziła, dziecka już przy niej nie było. Sprawę szybko nagłośniły media – i Francuzi zaczęli masowo włączać się w poszukiwania dziewczynki. Policja zaczęła jednak weryfikować wersję przedstawioną przez kobietę i znalazła w niej nieścisłości. Zagadka zaginięcia Fiony wyjaśniła się za sprawą samej Cecile, która przyznała, że Fiona nie żyje, ponieważ jej partner – Bernard Maklouf – skatował ją na śmierć. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Był już wcześniej notowany przez policję – handlował narkotykami./WPROST.PL
źródło: PANORAMA MAGAZINE