Wielka Brytania osiągnęła porozumienie ws. otwartego nieba po Brexicie!

Fot. Getty

Loty Do USA

Wielka Brytania zawarła właśnie pierwsze porozumienie ws. otwartego nieba po Brexicie. Beneficjentami umowy będą „dziesiątki milionów pasażerów”. 

To dobra wiadomość dla wszystkich mieszkańców Wysp, którzy podróżują od czasu do czasu za ocean. Wielka Brytania zawarła właśnie ze Stanami Zjednoczonymi porozumienie odnośnie komunikacji lotniczej między krajami po Brexicie. Zgodnie z zapisami umowy linie lotnicze obsługujące połączenia między Wielką Brytanią i USA będą korzystały z tych samych praw, z jakich korzystają obecnie na mocy układu między Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską. 

System do aplikacji o status osoby osiedlonej jest pełen „technicznych błędów” – mówi minister ds. imigracji

„Porozumienie gwarantuje utrzymanie kluczowych szlaków transatlantyckich, z których korzystają dziesiątki milionów pasażerów rocznie i zapewnia dalsze swobodne podróże między Zjednoczonym Królestwem i USA” – czytamy we wczorajszym oświadczeniu brytyjskiego ministerstwa transportu kierowanego przez Chrisa Graylinga. 

Bank of England: No-deal Brexit może doprowadzić w UK do najgorszej recesji od czasów II wojny światowej

Według najnowszych szacunków pomiędzy Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi podróżuje rocznie ok. 20 milionów pasażerów. To niemal 30 proc. wszystkich osób latających rok do roku między Stanami Zjednoczonymi i Europą. Podróżni mają do dyspozycji nowoczesne samoloty obsługiwane przez takich przewoźników jak British Airways i Virgin Atlantic. 

Jedną z najważniejszych kwestii, nad którymi musieli się pochylić negocjatorzy porozumienia, była dalsza działalność brytyjskich towarzystw lotniczych (np. grupy IAG, w której skład wchodzą m.in. British Airways i Iberia), które w znacznej mierze opierają się na kapitale wspólnotowym. W porozumieniu ustalono jednak, że towarzystwa te będą mogły świadczyć swoje usługi na dotychczasowych zasadach, a tylko zmiany w zakresie własności będą musiały za każdym razem uzyskać aprobatę odpowiednich organów w USA.  

Brytyjczyk „nie rusza się, nie mówi, nie widzi i nie je”. Dla bezdusznego urzędnika to za mało, żeby uznać go za całkowicie niepełnosprawnego