Styl życia
Tomasz Kocik winny! To on zamordował Martę Ligman
Sąd skazał Tomasza Kocika, który był – jak okazało się w trakcie śledztwa – „obsesyjnie zazdrosny” o Martę Ligman i dlatego ją zamordował. Kobieta jeszcze żyła, gdy została przez niego zamknięta w walizce i wrzucona do Grand Union Canal w Londynie.
Pracujący jako operator wózka widłowego, 38-letni Tomasz Kocik, został nagrany przez kamerę CCTV 1 maja, gdy ciągnął ze sobą walizkę, w której była Marta Ligman. Z nagrania wynika, że mężczyzna po godzinie wrócił do domu już bez walizki i z mokrymi spodniami. Ciało 23-letniej Marty zostało znalezione przez przypadkowych ludzi w kanale w zachodnim Londynie 10 dni później.
Sekcja zwłok wykazała, że kobieta zmarła nie na skutek ciężkich obrażeń, których doznała, ale w wyniku hipotermii, co oznacza, że Marta Ligman żyła jeszcze, gdy Tomasz Kocik wrzucił ją w walizce do londyńskiego kanału. Polak przyznał się, do wrzucenia ciała Marty do kanału, jednak nie przyznał się do morderstwa twierdząc, że Polka zmarła po odurzeniu narkotykowym.
Mężczyzna zeznał w sądzie, że oboje tamtego wieczoru brali amfetaminę i uprawiali seks. Według jego zeznań, następnego dnia znalazł martwą Martę na sofie w domu, gdy wrócił z pracy. Nadpalony dowód osobisty i karta bankowa Polki zostały znalezione przez przypadkowych przechodniów przy kanale.
Przyjaciele i rodzina Marty w Polsce, gdy jeszcze nie wiedzieli, co się z nią stało, błagali Kocika, aby zgłosił jej zaginięcie na policję. Kobieta pracowała w polskich delikatesach w Londynie, a jej pracownicy mówią o niej jako o łagodnej i sumiennej osobie, która nigdy ich nie zawiodła.
Szef Polki, u którego pracowała przez ostatnie trzy lata, opisał ją jako „świetną pracownicę i koleżankę”. „Marta była uczciwym i wspaniałym pracownikiem i bardzo miłą oraz uprzejmą osobą. Chciała wziąć ślub i założyć rodzinę. Była urocza i wszyscy ją lubili – nie zasłużyła na to, co ją spotkało” – powiedział.