Życie w UK
Theresa May „jąka się” na temat imigracji
Minister spraw wewnętrznych najprawdopodobniej żałuje swojego wystąpienia w dzisiejszym programie radiowym, w czasie którego miała kłopoty z płynną wypowiedzią w sprawie ograniczenia salda migracji.
Theresa May musiała przerwać swoje wystąpienie na antenie radiowej, gdy po kłopotach z wymową zaczęła dobierać niewłaściwe słowa.
Zapytana o plany konserwatystów dotyczące zmniejszenia liczby imigrantów przybywających na Wyspy, May zaczęła swoją wypowiedź: „When we made that… errr… comment…” (Kiedy dokonaliśmy tego… yyy… komentarza)…
Prowadząca program Sarah Montague natychmiast jednak wytknęła minister: „Nie chciała pani przypadkiem powiedzieć „obietnicy (promise), nie była to obietnica?”
Poprawiając samą siebie May próbowała wybrnąć ze swojej omyłki: „Powiedzieliśmy, że postaramy się zmniejszyć saldo migracji do dziesiątek tysięcy i zamierzamy to uczynić przed wyborami, jesteśmy bardzo stanowczy w tym, co zamierzamy uczynić”.
W kwietniu rządowe statystyki wskazały, że saldo migracji w Wielkiej Brytanii wzrosło o ponad 38% do 243 tysięcy.
Natomiast sam „komentarz” dotyczący imigracji został zawarty w partyjnym „manifeście” i brzmiał następująco: „Podejmiemy odpowiednie kroki, aby sprowadzić saldo migracji do poziomu z 1990 roku, do dziesiątek tysięcy rocznie, a nie setek tysięcy”.
Z kolei w 2010 roku brytyjski premier oświadczył: „Tak, Wielka Brytania zawsze będzie otwarta na najlepszych i najzdolniejszych z całego świata oraz tych, którzy uciekają przed prześladowaniami.
Jednak pod naszymi rządami, brytyjskie granice będą pod kontrolą, a wskaźnik imigracji będzie znajdował się na poziomie, który nasz kraj jest w stanie udźwignąć. Żadnych ale. Taką obietnicę złożyliśmy Brytyjczykom. I zamierzamy jej dotrzymać.”