Styl życia
Te dzieci grzebią w śmieciach Brytyjczyków za… 30 pensów za godzinę!
Fot. Shutterstock
Zapewne niewielu z nas, wyrzucając śmieci, myśli o tym, co się z nimi stanie po zabraniu ich przez śmieciarkę. Tymczasem bolesna prawda jest taka, że wytwarzane w brytyjskich gospodarstwach domowych odpady wysyłane są zarówno do Polski, jak i np. do Bangladeszu, gdzie grzebią w nich tysiące dzieci…
Wielka Brytania produkuje tak dużą ilość plastikowych odpadów, że nie jest w stanie poradzić sobie z ich utylizacją. Z danych przytoczonych w reportażu „Dirty Business” wynika, że Brytyjczycy poddają przeróbce na terenie swojego kraju jedynie niewielką część z 22 milionów ton wytwarzanych przez siebie plastikowych odpadów. Dużą część tych śmieci Wielka Brytania wysyła za granicę – m.in. do Polski, Chin czy Bangladeszu, co jest dla niej znacznie tańszym rozwiązaniem.
Szok: Brytyjskie sieci handlowe wykorzystują do niewolniczej pracy dzieci z Syrii!
Mało kto zdaje sobie jednak sprawę z tego, że w Bangladeszu, w odległości 8 tys. kilometrów od granicy z Wielką Brytanią, w brudnych, plastikowych odpadach grzebią tysiące dzieci. Młodzi Bengalczycy są licznie reprezentowani w grupie 1,2 miliona dzieci poniżej 14 roku życia, które, według ekspertów Międzynarodowej Organizacji Pracy, zatrudnione są do wykonywania niebezpiecznych i najsłabiej opłacanych prac fizycznych.
Wzrasta liczba brytyjskich dzieci sprzedawanych do pracy w seks-biznesie
Na łamach dziennika „Daily Mirror” Tom Perry opisał właśnie dramat bengalskich dzieci, które przez 12 godzin dziennie grzebią w odpadach pochodzących z brytyjskich gospodarstw domowych, dostając za to £3,6. Po podzieleniu tej kwoty przez 12 wychodzi, że dzieci pracują na niebezpiecznym wysypisku śmieci za… 30 pensów za godzinę. W tym czasie, jak informuje dziennikarz, młodociani Bengalczycy zbierają przede wszystkim butelki po napojach gazowanych, które segregują według koloru. Butelki te zostają następnie oczyszczone na miejscu w Bangladeszu, po czym są wysyłane do Chin, gdzie zostają przerobione na włókna poliestrowe służące do produkcji ubrań, pościeli i dywanów.
Polski kat Nottingham zmuszał do niewolniczej pracy dwóch swoich rodaków
Na problem rosnącej góry plastikowych odpadów w Wielkiej Brytanii i eksportowania śmieci za granicę od dawna zwraca uwagę Greenpeace. – Zamiatanie naszych odpadów pod dywan kogoś innego nie jest dla Wielkiej Brytanii rozwiązaniem problemu z nadmierną ilością plastiku. Zamiast eksportować nasze plastikowe odpady do różnych zakątków świata, powinniśmy się raczej zastanowić nad źródłem problemu. Przemysł produkuje plastikowe przedmioty jednorazowego użytku w zastraszającym tempie, a ich globalna produkcja ma wzrosnąć czterokrotnie do roku 2050. Nasz system recyklingu nie będzie sobie w stanie poradzić z aż tak dużą jego ilością – powiedziała Fiona Nicholls z Greenpeace UK.