Styl życia
Rządy wielkich
Giganci hiszpańskiej piłki znowu rządzą i dzielą w La Liga – Real Madryt i FC Barcelona solidarnie wygrały swoje dwa ostatnie mecze aplikując po pięć bramek swoim rywalom.
Ten sezon w Primera Division miał być inny – Barca pod wodzą nowego trenera miała szukać swojej filozofii gry, a po grze Królewskich oczekiwano zmęczenia materiału. Te przewidywania sprawdziły się tylko w połowie – piłkarze Jose Mourinho rzeczywiście dość długo szukali formy, ale, gdy ją odnaleźli, tylko ich odwieczni rywale z Katalonii są w stanie dotrzymać im kroku. W meczach dziesiątej kolejki najpierw Blaugrana nie pozostawiła Rayo Vallecano złudzeń, która drużyna jest lepsza – na liście strzelców znaleźli się David Villa, Cesc Fabregas, Xavi i dwukrotnie Leo Messi, którego licznik zatrzymał się na 13. trafieniach. Real natomiast rozgromił Mallorcę po dwóch bramkach Higuina i Cristiano Ronaldo (w sumie ma 11 goli) i jednej Callejona. W tabeli wciąż prowadzi Barcelona z 25 punktami, ale Blancos systematycznie odrabiają straty do lidera – na razie zajmują 4. pozycję z 17 oczkami. Czy wielkim szyki pokrzyżuje Atletico Madryt, które ma tyle samo punktów co Barca i ani myśli odpuszczać?