Styl życia
Relacja Polaka z pożaru wieżowca w Londynie: „To fatum!”
Jeden z naszych czytelników, Sławek z Londynu, był świadkiem pożaru wieżowca Grenfell Tower. W swoim liście do redakcji opisał dokładnie, co zobaczył na miejscu zdarzenia:
„Czarna chmura dymu nad Londynem, wciąż przypomina o fatum, które zapanowało nad największym miastem Europy, na chwilę przed jej opuszczeniem. Nie chce się wierzyć, że pożar, który zdławił 140 mieszkań, dających schronienie ponad pięciuset osobom, powstał bez przyczyny.
Nasuwają się dwie hipotezy. Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy ma to jakiś związek z ISIS i zamachami na mostach? A może przyczyna jest bardziej prozaiczna? Kryzys mieszkaniowy, który gnębi Londyn, spowodowany z jednej strony apetytem inwestorów na bezpieczną i lukratywną przystań, dla ich pieniędzy, z drugiej przez wciąż wariacką, przed Brexitem, falę emigrantów, wyśrubował ceny.
Jeszcze rok temu wydawało się, że wynająć można wszystko i w każdym stanie. Przyczyniło się to do jeszcze większej arogancji i daleko idącej nonszalancji landlordów, jak powszechnie określa się wynajmujących mieszkania właścicieli. Z jednej strony czynsz, to połowa co najmniej pensji, z drugiej standard, pozostawiający wiele do życzenia.
Po roku mieszkania w moim lokum, zgłosiłem do zarządzającej agencji wyciek z zaworu oraz popękane na drewnianej podłodze kafelki w łazience. Naprawiono niezbędny zawór. Kafelki wciąż się ruszają, bo właściciel nie zgodził się na ich przyklejenie… płacę miesięcznie 8000 złotych – opowiada mój znajomy.
Taka nonszalancja, pomnożona przez ilość mieszkań w takim wieżowcu, to tykająca bomba, która zapowiada nieszczęście. Powszechnie w rozmowach przewija się zły stan techniczny mieszkań, szczególnie tych tańszych, co nie znaczy tanich. Także i tu, stojąc pod wieżowcem Grenfell Tower nieopodal najelegantszej galerii handlowej miasta – Westfield, słychać jedynie takie komentarze.
Szok: Lokatorzy Grenfell Tower WIEDZIELI, że dojdzie do pożaru! Nikt ich nie posłuchał
Wyremontowany kilka lat temu budynek, który właśnie gaśnie, jak porzucona zapałka, według mieszkańców i sąsiadów, posiadał wiele wad i został odnowiony niechlujnie. Jeden z uratowanych, tuż obok mnie, opowiadał o tym, że gdyby nie czuwający wciąż, w związku z ramadanem, sąsiedzi, którzy go ostrzegli, nie zorientowałby się na czas.
Alarm, nie zadziałał. Skaczący ludzie, płonący żywcem i błagający o pomoc, czy kobieta, dusząca się od dymu wciąż trzymając dziecko na rękach, za oknem, to widok, który wraz ze szkieletem osmalonego drapacza, będzie przypominał odwiedzającym parter Westfield pełnym luksusowych butików, że pazerność, gonitwa za łatwym zyskiem i dehumanizacja biznesu, mają równie groźne skutki, co terroryzm.
I tak kolejne miejsca jak te na mostach i zamieszczonych zdjęciach London Bridge, na mapie Londynu zaleje się kwiatami, bo zapalić tu znicza, będzie, nie sposób…”
PILNE: Pożar wieżowca w Londynie! W środku zostali uwięzieni ludzie