Jak skutecznie walczyć o odszkodowanie od linii lotniczych za odwołany lub opóźniony lot

Gdy w sierpniu Linda Fisher chciała odwiedzić swojego chłopaka w Berlinie oferta Ryanaira wydawała się najlepsza – czy raczej najtańsza. Okazało się jednak, że wybór "taniego" przewoźnika okazał się znacznie droższy, niż cena wydrukowana na bilecie…

Ryan

Samolot wystartował późno w nocy z opóźnieniem wynoszącym niespełna trzy godziny, a na pół godziny przed lądowaniem na lotnisku Berlin-Schönefeld pasażerów poinformowano, że będą kołować jednak w Hanowerze. Powód? Niemiecki przepisy, według których z powodu nadmiernego hałasu po północy ruch powietrzny jest ograniczany.

Parlament Europejski: Wielka Brytania zgodziła się na swobodny przepływ ludności w okresie przejściowym po Brexicie!

Fisher jest przekonana, że w momencie wejścia na pokład załoga doskonale widziała, że nie uda się wylądować w niemieckiej stolicy. "Gdybym ja o tym wiedziała, nie wsiadłabym do maszyny" – komentowała kobieta na łamach "Guardiana", gdzie opisano jej historię. Samolot na miejsce dotarł o pierwszej w nocy. Choć przedstawiciele Ryanaira zapewnili, że podstawione zostaną busy, które przewiozą pasażerów do Berlinie, nic takiego nie miało miejsca. Ludzie musieli poradzić sobie na własną rękę.

Co zrobiła nasza bohaterka? "Moją jedyną opcją była taksówka za 500 euro albo próba złapania ostatniego pociągu do centrum miasta, gdzie czekałby mnie następny pociąg do Berlina". Fisher wybrała to drugie. Koszty podróży wzrosły o 52 funty. "Razem z innymi podróżnymi siedziałam na ciemnym, zimnym peronie o 2:00 w nocy i czekałam na pociąg. Ostatecznie dotarłam tam na godzinę 6:30. Podsumowując moja krótka podróż do Berlina została zrujnowana, a w dodatku nie spałam całą noc" – konkluduje.

Jakie są objawy australijskiej grypy? Oto symptomy, których nie powinniście ignorować!

Kiedy już wróciła do domu postanowiła starać się o zwrot kosztów za podróż pociągiem. Ku swojemu zaskoczeniu przewoźnik odmówił przelania odpowiedniej kwoty i utrzymywał, że… zapewnił transport! Linda ani myślała zostawiać tak tej sprawy i poszła do brytyjskich mediów. Po interwencji "Observera" Ryanair zmienił swoją wersję i przyznał rację klientce.

Niestety, nie jest to wyjątkowa sytuacja – linie lotnicze robią wszystko, aby unikać regulowania podobnych należności. To nie pojedyncze przypadki, tylko "firmowa polityka", jak mówi Coby Benson, specjalisty od odszkodowań od linii lotniczych. Prawnik podkreśla, że Ryanair jest najgorszy w tej kwestii. Nie dalej jak w zeszłym roku brytyjskie Civil Aviation Authority zagroził powództwem za "uporczywe wprowadzanie w błąd" pasażerów.

Tragedia w Szkocji – w wodach Loch Fyne utonął polski rybak

Dodajmy, że prawo w tej kwestii stoi po stronie pasażerów. Jeśli dany lot zostanie odwołany, opóźniony lub przekierowany to odpowiedzialnością przewoźnika jest dowiezienie pasażera na miejsce lub pokrycie kosztów tej operacji. I nawet "nadzwyczajne okoliczności", takie jak erupcja wulkanu na Islandii w 2010 roku, nie są żadną wymówkę.

Zatem – zawsze walczcie o swoje!