Życie w UK

Felieton: Czy Donatan i Cleo plują sobie w brodę?

W tym roku mija czterdziesta rocznica, kiedy to czwórka Szwedów zawojowała konkurs Eurowizji przebojem „Waterloo”. Dwie panie w posthippisowskich strojach ruszające się jak pod respiratorem, na widowni dystyngowane muszki i balowe kreacje.

Felieton: Czy Donatan i Cleo plują sobie w brodę?

Jedyna ekstrawagancja, na jaką wtedy jeszcze nieznany kwartet ze Skandynawii sobie pozwolił to ich dyrygent w czapce Napoleona na głowie, tak akurat pod motyw bitewny.

Dziś ABBA to – zaraz po Beatlesach – najlepiej sprzedawany wykonawca na świecie, gwiazda na całe pokolenia.

Dlatego z radością przyjąłem wiadomość, że po prawie pół wieku scenicznych eksperymentów i okołomikrofonowych wygibasów, do głosu znów doszła normalność: wszak tegoroczną Eurowizję wygrał – stojący sztywno jak słup soli – zwykły facet z brodą!

Na zwycięstwo w konkursie chrapkę miała cała Europa, lecz austriacka kiełbasa nieugięcie trwała na scenie, odpierając wszelkie próby jej podkąszenia: nie dała jej rady holenderska Dolly Parton z gitarą, nie dał rady duński Jacksons’ Six, nie dał nawet rady „rdzenny” czarnoskóry Węgier (choć lekki zarost był). No, może gdyby bardziej zapuścił…?

W obliczu obecnej sytuacji politycznej, wiadomo było, że zrośnięte włosami i śpiewające ze stołu ping-pongowego rosyjskie bliźniaczki nie mają większych szans – wielu za to wysoko oceniało szanse Ukrainy (Tick-Tock), tym bardziej że oglądając ukraińską propozycję, widziałem tam wypisz-wymaluj propozycję austriacką …tyle że bez brody.

Austriackiemu Würstowi nie dała też rady ani szwedzka wersja Celine Dion, ani ciągnący się jak makaron włoski brit-rock, ani nawet trzy zdrowe niemieckie Helgi. Ale cóż: skoro zarostu nie było, to i nie było większych szans.

Najbliżej należytego ideału był chyba rumuński Robbie Williams (też z brodą!) plus kobieta w makijażu. Niestety, wizją tegorocznego jury nie było „dwa w dwojgu”, a „dwa w jednym”…

Reasumując: było wyginanie, był dance na synchronizację, były cyrkowe akrobacje na trampolinie, a tu proszę: przeciętny posiadacz brody (no, i zestawu kosmetyków) staje na scenie jak kołek i przeciętnej jakości pół-męskim, pół-damskim głosem kasuje całą konkurencję!

I wszystko byłoby okej – wszak Eurowizja to już od lat bardziej konkurs na karykaturę normalności, niż konkurs na piosenkę.

Owszem, nie co dzień spotykamy faceta z brodą i w makijażu, każącym mówić do siebie per „ona”. Jedni na taki widok zareagują alergią, może nawet agresją – inni z kolei poczują się szczęściarzami, dziękując Bogu, że czują się dobrze w skórze, w której się urodzili.

Oni widzą, że taki luksus nie każdemu był dany, więc choćby już z tego powodu – zamiast szyderstwa – takim ludziom należy się odrobina szacunku i akceptacji. Niekoniecznie zaraz gorącej miłości – wystarczyłoby zwykłe poszanowanie drugiego człowieka.

Ale nie – takie nam teraz czasy nastały, że szacunek dla „odmieńców” może wpływać na ocenę ich zdolności muzycznych.

Takie nam czasy nastały, że już nawet głupi konkurs nie może być tylko głupim konkursem – on musi mieć i nieść przesłanie. Dziś, żeby wygrać, nie wystarczy już wejść na scenę i zwyczajnie zaśpiewać (w konkursie piosenki, przypominam).

Nie wystarczy już nawet zrobić lekkiego zamieszania (biustem, pozą, słowami piosenki) – nie tędy droga. Teraz trzeba MIEĆ PRZEKAZ, a przekazem na topie jest aktualnie TOLERANCJA.
Nic więc dziwnego, że Donatan z Cleo przepadli. Ich propozycja, wydawałoby się, mieściła się idealnie we frywolnym formacie Eurowizji.

Niestety, takie nam czasy nastały, że jeśli puszczać oczko do jury, to tylko politycznie poprawne, a w polskiej propozycji można było dopatrzeć się podtekstu politycznie niepoprawnego.

I cóż z tego, że ociekające golizną seanse Nikki Minaj czy Miley Cyrus to według milionów ich fanów nie seksizm, a właśnie synonim kobiecej emancypacji, nowoczesnego sposobu uwodzenia?

Cóż z tego, że przy tych paniach, polska mleczarka to niewinna igraszka – ważne, że według politycznie poprawnego jury, polska propozycja nie mieściła się w ramach niepisanego credo konkursu. Kiełbasa jednak okazała się lepsza od masła. Lepsza, bo obłąkańczo poprawna.

 

author-avatar

Przeczytaj również

Polka dostała się do jednej z najlepszych szkół muzycznych na świeciePolka dostała się do jednej z najlepszych szkół muzycznych na świecieW parku w Londynie znaleziono psa z odciętym łbem i kończynamiW parku w Londynie znaleziono psa z odciętym łbem i kończynamiLaburzyści chcą znacjonalizować kolej. By było taniejLaburzyści chcą znacjonalizować kolej. By było taniejZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu ręki
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj