Farage ma dość wpadek swoich podopiecznych. Mają szlaban na Twittera

Po wielu głośnych wpadkach, które dotyczyły kompromitujących wpisów członków UKIP w mediach społecznościowych, Nigel Farage zdecydował się działać. Zaapelował on do wszystkich członków i sympatyków partii, żeby nie korzysta z jej loga, prezentując swoje poglądy.

Należy do nich choćby wpis Williama Henwooda, który w nadchodzących wyborach wystartuje z Enfield. Radził on autorom listu w sprawie dyskryminacji czarnoskórych w mediach, żeby “wyemigrowali do jakiegoś czarnego kraju”.

Członkowie UKIP narazili się też na śmieszność, gdy tłumaczyli reporterowi BBC, że nie powinien przeprowadzać sondy ulicznej przed londyńskim meczetem. Problem polegał jednak na tym, że pomylili oni meczet z katedrą Westminster, czego przedstawiający się jako bogobojni patrioci politycy robić raczej nie powinni.

Jednak czarę goryczy przelała zeszłotygodniowa wypowiedź Kerry Smitha, który należał do najbardziej perspektywicznych stronników Farage’a. Musiał się jednak podać do dymisji, po ujawnieniu jego wielu rasistowskich i homofobicznych komentarzy.

Prośbą i groźbą

To dlatego centrala partii opracowała nowe zasady, które zabraniają korzystania z logo partii na postach, awatarach i zdjęciach umieszczanych w mediach społecznościowych. Jest to możliwe jedynie dla osób, które posiadają pisemną zgodę wydaną przez cztery najważniejsze osoby w partii, bądź przewodniczącego danego regionu.

Poza oficjalnymi przepisami, liderzy UKIP starają się używać również lżejszych sugestii. W stałym felietonie gazety dla członków partii, prawa ręka Farage’a Steve Crowther napisał: “Pamiętacie czasy, gdy można było zachwycać się całym światem, bez konieczności przekazywania tego dalej? To chyba nie było takie złe, prawda? Ja nie mam konta na Facebooku, Twitterze czy Instagramie. I to jest wspaniałe”.