Życie w UK

Dwa tysiące „socjali”, to jak kropla w morzu

W Wielkiej Brytanii czeka na mieszkanie dwa miliony rodzin. Jeśli dodać do tego samotnych i bezdomnych, to razem uzbiera się 5 milionów osób, czekających na lokum od gminy. Poprawić sytuację ma rządowy projekt.

Tysiące mieszkań nie do użytku >>

Nowa smycz na prywatnych landlordów >>


Plany budowy tysięcy nowych mieszkań socjalnych istnieją już od dawna. Do całkowitego zaspokojenia potrzeb miałoby wystarczyć ponad 120 tysięcy lokali. Jeszcze niedawno mówiono o konieczności budowy przynajmniej pięciu tysięcy mieszkań rocznie, ale nawet w okresie prosperity państwa nie było stać na takie wydatki, a co dopiero w dobie kryzysu.
Minister budownictwa: to jest sukces
Dodatkową przeszkodą jest również to, że na przyszły rok rząd planuje obniżenie czynszów. Nie jest to posunięcie dobre, bo przeciętne gospodarstwo domowe zyska na tym symbolicznie, natomiast zrzeszenia mieszkaniowe stracą 260 mln funtów właśnie z tytułu czynszów. Nie jest jednak tak, że państwo machnęło ręką na problemy mieszkaniowe swoich obywateli. Kilka dni temu rząd zaaprobował projekt, którego efektem ma być wybudowanie dwóch tysięcy mieszkań. Choć liczba ta jest kroplą w morzu potrzeb, to i tak jest to najpoważniejsza inicjatywa w kwestii budownictwa socjalnego na przestrzeni ostatnich 20 lat. John Healey, minister odpowiedzialny za budownictwo i politykę mieszkaniową w brytyjskim rządzie uważa to za sukces. Twierdzi, że dzięki temu projektowi przybędzie nie tylko mieszkań, lecz również 5 tysięcy miejsc pracy. Minister zapowiedział, że budynki socjalne zostaną wybudowane w 47 miejscach, najwięcej w środkowej Anglii, w której liczba oczekujących na mieszkanie jest największa, oraz na północnym zachodzie kraju, natomiast w Londynie stanie sześć budynków, z tym, że jeszcze dokładnie nie wiadomo gdzie. Całość ma kosztować 250 miliardów funtów.
Blokowiska
Mieszkania socjalne, ze zrozumiałych względów, budowane są najniższym kosztem, najczęściej są to bloki, bo ich budowa przebiega szybko i na jednej działce, na której mieszczą się zaledwie cztery domki z ogródkami, można postawić wieżowiec liczący na przykład 100 mieszkań.
Kiedy w latach 70. w Polsce i innych krajach tak zwanej demokracji ludowej „wielka płyta święciła tryumfy, w Wielkiej Brytanii przystąpiono do likwidacji blokowisk, podobnie zresztą działo się we Francji. Blokowiska bowiem, w których lokowano imigrantów oraz najuboższych obywateli, szybko stały się swoistymi gettami, siedliskiem przestępczości i innych patologii społecznych. Po pewnym czasie jednak zaniechano owych wyburzeń, ponieważ z budową nowych mieszkań, które już nie koszarowały w takim stopniu imigrantów i ubogich autochtonów, nie nadążano.
Pogłębiająca się patologia
– Kto tylko ma możliwość, ucieka z bloku – mówi Andrzej Krzyżak, który wraz z żoną i dziećmi mieszka w jednym z bloków na Horn Lane. – To jedna wielka patologia. Kiedy wieczorem wracam z pracy, to zawsze z duszą na ramieniu. Najgorsze są weekendowe wieczory, kiedy po korytarzach i pod blokiem biegają naćpani młodzieńcy z nożami.
Wanda Łuczyk, która mieszka w blokowisku niedaleko Acton Town, również narzeka na współmieszkańców, ale bardziej przeszkadza jej brud na klatkach schodowych, rzadkie remonty i zepsute windy.
– Mieszkam tu 13 lat. Jeszcze 10 lat temu mieszkali tu jacyś Anglicy, ale teraz już nie ma ani jednego. I wtedy jeszcze były jakieś programy integracyjne, ale teraz już nie ma kogo z kim integrować. Siedzę tu, bo mnie nie stać na nic innego. Dziękuję Bogu, że w ogóle mam dach nad głową.
Budynki socjalne w UK, choć nie wszystkie, to jednak wiele z nich przypomina polskie „bloki rotacyjne”, które w znakomitej większości są również inkubatorem patologii społecznej. Porównując jednak sytuację mieszkaniową na Wyspach i w Polsce, to można tu mówić jedynie o przepaści nie dającej się zasypać nawet w odległej przyszłości.
Wystarczy zajrzeć do statystyk GUS, żeby dowiedzieć się, że w Polsce, w warunkach przeludnienia mieszka obecnie prawie 12 milionów osób, 6,5 miliona osób mieszka bez kanalizacji; bez wodociągu; budynki są stare, w złym stanie technicznym; mają zbyt mały metraż na osobę.
Do remontu
Według różnych szacunków, w okresie 10 lat trzeba wyburzyć około 800 tysięcy lokali na skutek braku skutecznej polityki zachęcającej do remontu i modernizacji mieszkań. Dodajmy jeszcze, że Polska z 327 mieszkaniami na 1000 mieszkańców zajmuje ostatnie miejsce w Europie. Dane z GUS
mówią również, że w naszym kraju około 70 proc. osób w wieku 18-29 lat mieszka z rodzicami, a co czwarta osoba nigdy się od nich nie wyprowadzi.
Może projekt brytyjski nie jest najlepszy, ale i tak jest lepszy niż żaden, czyli polski.
Janusz Młynarski
author-avatar

Przeczytaj również

W parku w Londynie znaleziono psa z odciętym łbem i kończynamiW parku w Londynie znaleziono psa z odciętym łbem i kończynamiLaburzyści chcą znacjonalizować kolej. By było taniejLaburzyści chcą znacjonalizować kolej. By było taniejZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagZwiększony ruch na drogach i lotniskach – początek majowych wakacji zbiega się z KoningsdagJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaJako 14-latka torturowała i zabiła starszą kobietę. Teraz wyszła z więzieniaPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu rękiSzef Ryanaira „z radością” zajmie się deportacjami do RwandySzef Ryanaira „z radością” zajmie się deportacjami do Rwandy
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj