Życie w UK
Co czwarte dziecko ma prywatnego nauczyciela. Rodzice wysyłają na korepetycje 3-latków
Coraz więcej rodziców korzysta z usług prywatnych nauczycieli, żeby odpowiednio przygotować je do pójścia do szkoły. Problem dotyczy już nawet 3-latków.
Według najnowszych badań, aż 25 proc. dzieci korzysta z prywatnych korepetycji i od pięciu lat ten współczynnik stale rośnie. Rekordowe zapotrzebowanie na ten rodzaj nauczania jest w Londynie, gdzie dotyczy on aż 4 na 10 dzieci.
Zaniepokojenie tym zjawiskiem wyraziła nawet firma, w której interesie jest tworzenie zapotrzebowania na korepetycje. Keystone Tutors, czołowa instytucja na rynku ostrzega, że rodzice powinni wstrzymać się z zatrudnianiem prywatnych nauczycieli, dopóki dziecko nie będzie miało 7 lat.
„Słyszymy o przypadkach, gdy dzieci zamykają się w łazience, gdy słyszą, że przychodzi do nich nauczyciel, ponieważ mają lekcje codziennie, zaczynając od absurdalnie młodego wieku” tłumaczy Will Orr-Ewing z Keystone Tutors, który nie jest zdziwiony faktem, że później nauka kojarzy się dzieciom ze stresem i utrapieniem.
Obawy te podzielają dyrektorzy najlepszych angielskich szkół podstawowych. „Nie polecamy osobistych nauczycieli rodzicom, którzy chcą lepiej przygotować dzieci do pójścia do szkoły. Nasz proces wstępnego oceniania jest bardzo łagodny i przyjazny. Opiera się bardziej na zabawie, śpiewaniu i czytaniu, a nie na stresujących testach” mówi Lucie Moore, dyrektor Camoron House School w Chelsea.