Bitwa o teorię stworzenia

Naukowcy ostrzegają przed uczeniem w szkołach teorii stworzenia (tzw. kreacjonizmu). Ich zdaniem dzieci powinny wiedzieć, że to nauka broni ewolucji.

 The Guardian: Fałszywy tata >>

Nowy rzecznik dzieci >>

Jednak jak twierdzą badacze, w wielu szkołach religijne teorie stworzenia świata idą w parze z naukowymi argumentami narodzin i rozwoju świata.

W Stanach Zjednoczonych rozpowszechanianie kreacjonizmu wśród uczniów na zajęciach jest zakazane przez prawo, więc jest nielegalne. Jednak jak donoszą źródła, wciąż zdarza się, że niektóre nauczycielki biologii próbują głosić nienaukowe teorie stworzenia świata na swoich zajęciach. Takie postępowanie jest zdaniem Narodowej Fundacji Nauki nieetyczne, gdyż to od rodziców powinno zależeć czy i których religijnych wartości ich dzieci będą nauczane. Nie ma bowiem jednej teorii stworzenia. Religii na świecie jest wiele, a do szkół chodzą również dzieci ateistów.

Także w Wielkiej Brytanii starano się wprowadzić podobne ograniczenia prawne na uczenie teorii stworzenia w szkołach, jednak wniosek o to nie został przyjęty. Przedstawiciele Departamentu Edukacji w kraju mówią, że nikt w szkołach nie uczy kreacjonizmu. Jeśli jednak dzieci będą chciały poznać nienaukowe teorie stworzenia świata, mają do tego prawo, a to rozszerzy jedynie ich światopogląd. Nie znaczy to jednak, że naukowe argumenty ewolucji są zastępowane przez religijne teorie.

W Polsce minister edukacji narodowej, wprowadził do szkół teorię stworzenia świata jako alternatywę do naukowej teorii ewolucji, co znaczy że uczniowie mogą wybierać między naukowymi twierdzeniami a nauką Kościoła i czego będą się uczyć. W krajach, gdzie władza państwowa jest oddzielona od władzy kościelnej (takich jak między inny Wielka Brytania czy Irlandia) taka decyzja byłaby nie do przyjęcia.

Jeden z przodujących na Wyspach naukowców, Richard Dawkins, twierdzi, że nauczanie kreacjonizmu w szkołach powinno być zakazane. Jego zdaniem muzułmańskie rodziny próbują narzucać swoje religijne poglądy i styl życia, który pozwala na uczenie teorii stworzenia w podstawówkach.

– Najbardziej religijni muzułmanie są zagorzałymi zwolennikami kreacjonizmu. Dlatego, gdy dzieci w Wielkiej Brytanii idą do szkoły spotykają się z dużą grupą islamskich uczniów, których rodzice wpajają im ich teorie stworzenia, które potem powtarzane są na zajęciach – powiedział Dawkins w wywiadzie dla Thelegraph. – Nauczyciele nie mogą zwrócić uwagi na to, co dzieci o różnym podłożu religijnym głoszą, bo to znaczyłoby, że są nietolerancyjni i że mają uprzedzenia albo są rasistami. Rząd natomiast nic z tym nie robi, bo jest fanatykiem „multikulturalizmu”, co wymaga poszanowania tradycji (w tym religijnych) jakie dzieci przynoszą do szkoły – dodał naukowiec.

Jego zdaniem takie postępowanie jest zagrożeniem dla nauki i postępu, gdyż często religijne teorie (które są tylko i wyłącznie teoriami) stanowią alternatywę dla naukowych faktów, przyjmując możliwość, że tak „właśnie mogło być”.

Wychowywanie dzieci w zagorzałych tradycjach religijnych jest w opinii naukowca, jak to określił, „praniem mózgu” dzieci.

– Byłem w szoku, gdy poszedłem do jednej ze szkół średnich w Londynie i zobaczyłem jak niektórzy budują bariery w rozumieniu niektórych faktów. Pokazałem im dowód a oni tylko powiedzieli: „W mojej świętej księdze nie to jest napisane” – powiedział profesor Dawkins. – Zapytałem więc „Jeśli wasza biblia mówi jedną rzecz, a dowody mówią co innego, wy nadal podążacie za swoją świętą książką?”. Oni na to, że tak. Zapytałem, dlaczego? Ich odpowiedź była: “Bo tak zostaliśmy wychowani”- dokończył z niedowierzaniem naukowiec.

as