Życie w UK

Życie w emigracyjnym rozkroku

EMIGRANT – EWENEMENT OGÓLNOŚWIATOWY, OBYWATEL DWÓCH KRAJÓW I JEDNEJ OJCZYZNY, BEZ ADRESU STAŁEGO POBYTU. JEDNI MU ZAZDROSZCZĄ, DRUDZY WSPÓŁCZUJĄ. Świat się kurczy na naszych oczach, a odległość fizyczna nie jest już problemem samym w sobie. Jak na prężną emigrację przystało, z UK do Polski kursujemy w takiej liczbie i z tak ogromną częstotliwością, że ciężko to ująć w jakiekolwiek statystyki.

Życie w emigracyjnym rozkroku

Lecz za każdym takim wyjazdem, niezmiennie odradza się w nas uczucie nostalgii. Ściska nas tęsknota za ludźmi, miejscami i smakami z dzieciństwa; odżywają na nowo wspomnienia wydarzeń z lat młodości, która już nie wróci. A to boli oraz motywuje do działania.

Spieszymy więc do ojczyzny, a gdy już jesteśmy na miejscu, momentalnie stajemy się pępkiem świata: rodzina nad nami skacze, a tłumy ustawiają się w kolejkach po zapisy na audiencję, jakbyśmy byli co najmniej nowym papieżem. Jednak równocześnie, coraz dobitniej dociera do nas mądrość porzekadła, że nigdy nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.

Oto wyjeżdżając z Polski, przyjechaliśmy do kraju, gdzie jeżdżą po ulicach pod prąd. Wystarczyło jednak lekko oswoić się z lewostronnym „dziwactwem”, by przy następnej wizycie nad Wisłą odkryć, że to w Polsce jeżdżą pod prąd. A takie przykłady można mnożyć. W efekcie, gdy emigrowaliśmy na Wyspy, byliśmy tu gośćmi, lecz minął krótki czas i dziś na ziemi ojczystej też robimy za gości.

Widzimy to wyraźnie podczas zakupu kolejnego biletu do Polski: który z nich jest na podróż „TAM”, a który „Z POWROTEM”? Rozbici, ostateczny cios dostajemy na pokładzie samolotu, gdzie pada zwyczajowy komunikat: „…a tych z państwa, którzy wracają z podróży, witamy w domu”. Super – tylko czy my wracamy, czy raczej wyjeżdżamy!?

No i gdzie ten nasz dom…? Stamtąd wykorzenieni JUŻ – tu nie zakorzenieni JESZCZE. Może nawet nigdy. Nic dziwnego, że wszystko nam się kiełbasi. Przyznać jednak trzeba, że sami sobie również niezbyt pomagamy.

Do Kraju Ojców wyjeżdżamy głównie w święta lub na wakacje, więc trafiający do nas obraz ojczyzny jest sielankowo strojny, co tylko pogłębia naszą nostalgię. Niestety, sielanka i strojność – choć piękne same w sobie – niekoniecznie są obrazem prawdziwym. Wszak po świętach, nasi bliscy wrócą do swoich codziennych obowiązków.

Tak samo zresztą zrobimy my sami, ponieważ dobrze wiemy co nas na Wyspach trzyma. Dlatego, pielęgnując w sobie te wyidealizowane wyobrażenia oraz nieaktualne obrazy z przeszłości, może sami się troszeczkę oszukujemy…?

 

Jacek Wąsowicz

author-avatar

Przeczytaj również

Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kobieta zginęła potrącona przez własny samochódKobieta zginęła potrącona przez własny samochódUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminPolicja walczy z „agresywnymi” rowerzystami. Ukarano blisko 1000 osóbPolicja walczy z „agresywnymi” rowerzystami. Ukarano blisko 1000 osóbUrzędnik Home Office aresztowany za „sprzedaż” prawa do pobytu w UKUrzędnik Home Office aresztowany za „sprzedaż” prawa do pobytu w UK
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj