Życie w UK
Zobaczcie, jak bawią się szefowie zadłużonego po uszy oddziału NHS
To norma, że pacjenci w brytyjskich szpitalach muszą czekać nawet do dziesięciu godzin na podanie prostego posiłku. A dalekie od normy jest to, że zarządzający szpitalami na koszt całego społeczeństwa urządzają sobie wystawne kolacyjki.
Menu w ekskluzywnym May Fair Hotel w Londynie może zrobić wrażenie na każdym miłośniku dobrego jedzenia. Risotto z homara, grillowana kiełbasa chorizo, chilijski okoń morski – naprawdę, jest w czym wybierać. Właśnie tam Barts Health NHS Trust zorganizował motywacyjny event, który miał podnieść wydajność pracy kadry zarządzającej.
Wielka Brytania najbardziej skorumpowanym krajem na świecie? To niestety nie żart
Wydarzenie to miało miejsce w 2014 roku. Akurat wtedy, gdy zadłużenie spółki sięgnęło 135 milionów. Dodajmy, że to rekordowy wynik w skali całego (!!!) NHS…
Oczywistym jest, że nie da się poprawiać wydajności pracy na pusty żołądek, więc trzeba zamówić coś do jedzenia. Niestety, nie udało nam się dowiedzieć co wylądowało na talerzu Sir Stephena O’Briena, szefa Barts Health, ale wiemy ile wyniósł jego rachunek. Dokładnie 937 funtów, które zostały wrzucone w koszty pracy placówki. Nielegalnie i nieetycznie, bo co to za szef, który gdy widzi, że jego przedsiębiorstwo chyli się ku upadkowi pozwala sobie na takie wydatki?
Kurdyjka, która walczyła z ISIS: “Dżihadyści to bestie, gwałcą dzieci”
W dwa tygodnie po evencie sprawa wyszła na jaw dzięki działalności Care Quality Commission, która wzięła pod lupę finanse Barts Health. Niedługo potem O`Brien, smakosz wytrawnych potraw, zrezygnował ze swojego stanowiska. Oficjalnie zapewnia, że decyzję podjął przed aferę, ale chyba nikt mu nie wierzy.
Co ciekawe, według ustaleń Mike`a Richardsa (piastującego funkcję Chief Inspector of Hospitals), zarażający swoją motywacją do pracy lider, na jakiego kreował się szef Barts Health fatalnie zarządzał przedsiębiorstwem, które dbało o zdrowie 2.5 miliona londyńczyków…