Styl życia
Złoto uzależnia
Po tym, jak Usain Bolt obronił w Londynie olimpijskie złoto wydawało się, że zdobył już wszystko, co było do zdobycia. Najszybszy człowiek świata rozważał zmianę dyscypliny, albo nawet zakończenie kariery.
Kiedy jednak minęła olimpijska euforia i przyszedł czas na refleksję, nad-człowiek z Jamajki spokojnie przemyślał swoją sytuację. Medale ze stolicy Wielkiej Brytanii nie nasyciły Bolta – on chce dalej wygrywać. Chce wciąż być najlepszym w tym, co robi. Jest gotów stanąć do walki o medale za cztery lata w Rio de Janeiro i to w skoku o tyczce (bo takie pogłoski się pojawiały), tylko w swoich koronnych konkurencjach. Jego rywale w sprincie, na 200 m i w sztafecie 4×100 m, którzy już zacierali ręce na myśl o wyeliminowaniu Bolta z gry, są pewnie zawiedzeni, że znowu będą musieli walczyć z jednym z najwspanialszych lekkoatletów naszych czasów. Jamajczyk już zapowiedział swój start na przyszłorocznych Mistrzostwach Świata w Moskwie.