Życie w UK
Złodziejskie parkingi
– To jest zwykłe oszustwo – tak swoją przygodę z parkowaniem na Dingwall Road Croydon określa Dawid Dekert. Policja przyznaje mu rację, ale rozkłada ręce – prawo jest po stronie oszustów.
Blokada na koła za 3 mandaty >>
Kilkanaście dni temu Dawid Dekert wybrał się na East Croydon w Londynie, żeby odebrać przesyłkę na poczcie. Auto zaparkował na oznaczonym parkingu przy Dingwall Road Croydon. W pobliskim parkometrze kupił bilet, umieścił go za szybą samochodu i poszedł załatwiać swoje sprawy. Gdy po dwudziestu minutach wrócił, zauważył, że na kole znajduje się blokada.
– Podeszła do mnie kobieta i powiedziała, że zaparkowałem w miejscu niedozwolonym, ponieważ plac jest własnością prywatną i mogą na nim stawać tylko osoby do tego upoważnione – wspomina nasz Czytelnik. Nie pomogły tłumaczenia, że zapłacił za bilet, tak jak nakazują znajdujące się na parkingu tablice. – Po chwili podjechała laweta i ta pani zagroziła mi, że jeśli nie zapłacę kary, mój samochód zostanie odholowany, za co również zostanę obciążony – opowiada pan Dawid. Nie mając innego wyboru zapłacił 300 funtów.
Przykład pana Dawida pokazuje, że nawet pozornie prawidłowo oznakowane parkingi mogą okazać się zgubne dla naszych portfeli. Zasypany skargami przez podobnie oszukanych kierowców Croydon Council wziął sprawy w swoje ręce. Plac ma zostać zamknięty, ponieważ znajdujące się na nim znaki i tablice wprowadzają kierowców w błąd. Czy jest to więc koniec parkingu-pułapki na Dingwall Road? Nie wiadomo, ponieważ jego właściciele mogą odwołać się od tej decyzji, a prawo stoi po ich stronie…
Barbara Aponik / Fot. Marek Rust
Więcej w Polish Express