Życie w UK
Zimowy „Plan C” ws. lockdownu. Jak może wyglądać najgorszy scenariusz?
Fot. Getty
NHS wzywa ministra zdrowia do wprowadzenia w życie tak zwanego „Planu B”, czyli częściowego przywrócenia lockdownu. Jak donoszą brytyjskie media, rząd przygotowuje się również na najgorszy scenariusz, rozważając „Plan C”. Jak może wyglądać zimowy lockdown w Anglii?
W środę późnym popołudniem na Downing Street odbyła się konferencja prasowa, w której uczestniczył między innymi angielski minister zdrowia Sajid Javid. Minister ogłosił, że wbrew naciskom ze strony dużej części lekarzy, „Plan B” w sprawie lockdownu nie wejdzie w życie – przynajmniej na razie.
Wzrost zakażeń i zgonów w UK. Czy będzie lockdown na zimę?
Minister ostrzegł jednak, że w Wielkiej Brytanii wyraźnie rośnie liczba nowych zakażeń i zgonów, a gdy sytuacja stanie się niepokojąca, określone restrykcje zostaną przywrócone. Jak dotąd rząd przedstawił szczegółowo jedynie „Plan A” oraz „Plan B”, jednak brytyjskie media piszą o potencjalnym „Planie C”, który mógłby zostać wprowadzony, gdyby sytuacja epidemiczna stała się naprawdę zła.
Jak podaje agencja Reuters, we wtorek w całej Wielkiej Brytanii odnotowano 223 zgony wśród osób, które zaraziły się Covid-19 w ostatnim czasie. Są to najgorsze statystyki od marca tego roku. Przypomnijmy, że UK ma obecnie najwyższe wskaźniki epidemiczne w Europie – jedynie w środę odnotowano aż 50 000 nowych zakażeń.
Zimowy lockdown w Anglii. Jak mają wyglądać plany A, B i C?
Na okres zimowy rząd przygotował „Plan A” i „Plan B ” – czyli jeden plan na sytuację obecną oraz drugi plan na pogorszenie się sytuacji. „The Telegraph” donosi jednak o potencjalnym „Planie C”, który miałby zostać wprowadzony, gdy sytuacja zacznie wymykać się spod kontroli, przeciążając NHS.
„Plan A” to scenariusz, który obowiązuje obecnie w całej Anglii. Do głównych jego założeń należą:
- szczepienia wzmacniające dla wybranej grupy około 30 milionów mieszkańców Anglii
- szczepienie pojedynczą dawką zdrowych dzieci w wieku 12-15 lat
- zachęcanie do szczepień osób, które jeszcze tego nie zrobiły
- kontynuowanie funkcjonowania NHS Test and Trace oraz utrzymanie darmowych testów PCR i antygenowych
- kampanie przypominające mieszkańcom Anglii o podstawowych zasadach higieny epidemicznej: częstym wietrzeniu pomieszczeń, częstym myciu rąk, noszeniu maseczek w zatłoczonych miejscach.
Z kolei „Plan B” może zostać wdrożony, gdy nastąpi gwałtowny wzrost zakażeń, zgonów lub hospitalizacji albo gdy grożba przeciążenia NHS stanie się realna – co jak na razie, zdaniem ministra zdrowia, nie ma miejsca. Do głównych założeń „Planu B” należą:
- wprowadzenie obowiązkowych paszportów covidowych
- przywrócenie obowiązkowych maseczek
- zalecenie pracy z domu
- kampanie informacyjne.
Jak w takim razie może wyglądać „Plan C”, który miałby zostać wprowadzony, gdyby sytuacja epidemiczna wymknęła się spod kontroli? Według źródła „The Telegraph”, wszystkie aktualne rządowe plany lockdownowe polegają na zatrzymaniu pandemii przy jak najmniejszych stratach gospodarczych. Plany rządu koncentrują się więc na „środkach, które można wprowadzić bez większego wpływu na gospodarkę, czyli na utrzymywaniu sklepów, pubów i restauracji otwartych, poprzez szukanie innych sposobów zmniejszenia ryzyka”.
„Plan C” mógłby więc objąć przede wszystkim zakaz mieszania się różnych gospodarstw domowych, czyli ograniczenie możliwości spotykania się z osobami, z którymi się nie mieszka. Czy tego rodzaju ograniczenia mogłyby obowiązywać w okresie świąt Bożego Narodzenia? W obecnej sytuacji trudno jest to przewidzieć – wiele zależy od efektywności szczepień.
Czy i kiedy „Plan C” mógłby wejść w życie i jak ostatecznie miałby wyglądać – tego jeszcze nie wiadomo. Wiadomo jednak, że jak na razie nie zostanie wprowadzony nawet „Plan B” – i to pomimo nacisków ze strony służby zdrowia.