Życie w UK
Zapadł wyrok ws. Polaka, który próbował zamordować muzułmanina
Fot" Met Police
Zapadł wyrok w sprawie polskiego mężczyzny, który próbował zamordować muzułmanina. Marek Z. został skazany w sumie na 33 miesiące pozbawienia wolności.
Do rzeczonych wydarzeń doszło w dokładnie pierwszą rocznicę referendum w sprawie Brexitu, 23 czerwca 2017 roku. Właśnie ten dzień Marek Z. wybrał, aby przeprowadzić swój ksenofobiczny atak. 48-letni Polak chciał użyć swojej firmowej furgonetki do zabicia właściciela restauracji Spicy Night, Kamala Ahmeda.
Zwolennik Britain First z Polski pobił swoją żonę i próbował zamordować muzułmanina
Powodem było jego wyznanie – Ahmed był muzułmaninem. Wydawałoby się, że ma najmniejszych wątpliwości, że mieliśmy do czynienia z typową zbrodnią z nienawiści. Polskiemu imigrantowi nie postawiono jednak zarzutów dotyczących celowej próby pozbawienia życia, a jego jawnie rasistowskie i ksenofobiczne zachowanie wytłumaczono ilością spożytego alkoholu. Słusznie?
Sąd w Old Bailey skazał 48-letniego Marka Z. na 32 miesiące pozbawienia wolności za niebezpieczną jazdę samochodem. Za kratkami spędzi kolejnej sześć tygodni za jazdę na podwójnym gazie i dodatkowy tydzień za pobicie swojej żony. Oprócz tego odebrano mu prawo jazdy na trzy lata.
Prowadząca sprawę Polaka Georgina Acuna z Met Police byłą wyraźnie zdziwiona tak niskim wymiarem kary. Spodziewała się znacznie dłuższej kary więzienia i trudno jej się dziwić, biorąc pod uwagę, że Z. trzykrotne przekroczył limit ilości alkoholu we krwi, a podczas aresztowania stawiał opór i zaatakował jednego z policjantów.
Oprócz tego tuż przed swoim atakiem na właściciela restauracji Spicy Night, Kamala Ahmeda wykonał nazistowski salut i zaczął również wykrzykiwać rasistowskie hasła o "białej sile" i utrzymywał, że "robi to dla Wielkiej Brytanii". W jego kieszeni znaleziono "nazistowską monetę", a w domu materiały propagandowe skrajnie prawicowej Britain First, której Polak przekazywał pieniądze.
Skatowali bezdomnego imigranta maczetami dla zabawy!
Obrońcy oskarżonego utrzymują, że pomimo tak jawnych deklaracji nie miał on zamiaru pozbawiać życia. Polak przed sądem nie przyznał się do próby zabójstwa. Wziął na siebie odpowiedzialność jedynie za pobicie żony i niebezpieczną jazdę.