Praca i finanse
Zaostrzenie prawa aborcyjnego? W Polsce wrze, a w Irlandii Płn drakońskie prawo obowiązuje od dekad
Przez Polskę przetacza się gorąca dyskusja na temat pełnego zakazu aborcji. Tzw. obrońcy życia z pewnością mają się na kim wzorować, bo w Irlandii Północnej organizacje Pro-Life od dekad nie dopuściły do liberalizacji drakońskiego prawa aborcyjnego.
Przeciwnicy odejścia od „kompromisu aborcyjnego” z 1993 r. twierdzą, że ewentualne zmiany w prawie cofną nas do czasów średniowiecza i postawią Polskę w jednym szeregu z takimi państwami jak Arabia Saudyjska, Iran czy Sudan. W ostatni weekend, po komunikacie Prezydium Konferencji Episkopatu Polski „w sprawie pełnej ochrony życia człowieka” i po zapowiedziach czołowych polityków PiS odnośnie poparcia całkowitego zakazu aborcji, przez Polskę przeszła fala protestów.
Czy Polskę czeka całkowity zakaz aborcji? Czołowi politycy PIS zapowiadają poparcie ustawy
Mało kto jednak wie, że w Europie, ba!, na terenie Unii Europejskiej, jest takie miejsce, w którym obowiązuje drakońskie prawo aborcyjne. Jest nim Irlandia Północna, która do dziś nie stosuje obowiązującej w pozostałych krajach Wielkiej Brytanii ustawy Abortion Act z 1967 r. Ustawa ta jest z kolei bardzo liberalna i pozwala na przerywanie ciąży do 24 tygodnia.
„Nie” dla liberalizacji prawa aborcyjnego w Irlandii Północnej
Aborcja jest dozwolona w Irlandii Północnej jedynie w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia kobiety. W porównaniu natomiast do polskiego „kompromisu aborcyjnego”, prawo nie zezwala na wcześniejsze przerywanie ciąży u ofiar gwałtów albo w przypadku poważnego uszkodzenia płodu. W listopadzie zeszłego roku Wysoki Trybunał w Belfaście orzekł, że obowiązujące obecnie w Irlandii Północnej prawo aborcyjne łamie prawa człowieka i zaapelował do Parlamentu o rozpatrzenie tej kwestii. Jednak w lutym Stormont ponownie nie zgodził się na liberalizację prawa aborcyjnego.
Obrońcy życia w Polsce mają się zatem na kim wzorować, ponieważ zawsze mogą się powołać na casus Irlandii Północnej. Gdyby drakońska ustawa antyaborcyjna została przegłosowana w Sejmie, to żaden unijny polityk nie mógłby nawet słowem zagrozić Polsce ewentualnymi sankcjami. Polacy zostaliby tu więc pozostawieni sami sobie…